W sezonie 2013/14 w Ekstraklasie rozegrano 296 meczów, które w sumie obejrzało prawie 2,5 miliona widzów. Średnia frekwencja na stadionach najwyższej ligi wyniosła 8319 osób. Najwięcej osób pojawiło się w Poznaniu na meczu Lecha z Legią Warszawa. Na stadionie przy Bułgarskiej zasiadło wtedy aż 38 458 widzów. "Kolejorz" może pochwalić się też najwyższą frekwencją - prawie 20 tys. fanów średnio śledziło mecze w Poznaniu. Zaraz za Lechem znalazła się Legia Warszawa i Lechia Gdańsk. Najmniej widzów pojawiało się na stadionach w Bielsku-Białej, średnio 3046 oraz w Zabrzu, niecałe 3 tysiące. Najbardziej "gościnnym" klubem w Ekstraklasie jest Lech Poznań. W sumie przyjął ponad 13 tysięcy kibiców gości. Natomiast na stadionach Jagiellonii, Górnika, Podbeskidzia i Widzewa nie zawitał żaden przyjezdny kibic. W 149 meczach na stadion przyjeżdżała zorganizowana grupa gości. Głównymi powodami nieobecności był remont stadionów i zakaz wyjazdowy nałożony na fanów. Jak podaje PZPN: "W całym sezonie zorganizowane grupy kibiców gości klubów Ekstraklasy i I ligi łącznie: - przejechały 188 842 kilometry, czyli niemalże 5 razy okrążyły kule ziemską, - spędziły 3 041 godzin w podróży (4 miesiące, 4 dni i 17 godzin) - podczas podróży przemieszczały się ze średnią prędkością 62 km/h." Oprócz widzów bardzo liczne na stadionach są służby bezpieczeństwa. Średnio mecze Ekstraklasy zabezpieczało 234 stewardów i 211 funkcjonariuszy policji. Najwięcej osób mobilizuje do ochrony Lech i Legia - około 900. Pomimo służb ochrony, na stadionach odnotowano trochę incydentów. Na 296 meczów aż w 195 razy odnotowano obraźliwe i wulgarne okrzyki. 68 razy używano pirotechniki, a 35 razy rzucano przedmiotami w stronę murawy. 19 razy przerywano mecz, głównie z powodów użycia pirotechniki. Prezes PZPN, Zbigniew Boniek, komentując raport pozytywnie ocenia miniony sezon w Ekstraklasie: - Każdy, kto chodzi na mecze, widzi gołym okiem jak bardzo się zmienił polski futbol. Myślę, że nadszedł czas, aby zmienić polskie stadiony. Nie represją, dokręcaniem śruby czy zaostrzaniem kar. Nowoczesny, demokratyczny kraj traktuje kibiców jak partnera, a nie wroga. Stadion to także miejsce do uzewnętrzniania swoich uczuć, miłości do klubu, stanów emocjonalnych. Młodzieży nie wychowuje się tylko poprzez zakazy i kary. Polityka konfrontacji to droga donikąd. Eliminujmy zgodnie z prawem i konstytucją ze stadionów tych, co łamią prawo, a nie tych, co kochają futbol i jeżdżą za swoimi drużynami setki kilometrów. To zadanie dla wszystkich: polityków, policji, klubów, a także prawdziwych kibiców i PZPN. Oprócz poważniejszych spraw PZPN w raporcie kończącym sezon ocenił też inne aspekty meczów Ekstraklasy. Bardzo dokładnie zbadano bufety na stadionach. W ocenie tego elementu wzięto pod uwagę ich ilość i rozmieszczenie, dostępny asortyment, obsługę i długość kolejek. Najlepiej pod tymi względami wypadła Wisła Kraków, która wyprzedziła Lechię Gdańsk i Śląsk Wrocław. PZPN za to nie poleca stołować się w Bydgoszczy i Szczecinie. Niemniej ważne, o ile nie ważniejsze, są sanitariaty. Jak podano w raporcie PZPN: "Ilość i jakość dostępnych toalet ma znaczący wpływ na komfort kibiców. Pod uwagę brana jest czystość i wyposażenie toalet (mydło, ręczniki papierowe), dostępność zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. W przypadku, gdy kibice długo oczekują przed bramami stadionu, organizator powinien zapewnić również toalety mobilne". I tak najlepszymi toaletami może poszczycić się Legia Warszawa. Niewiele gorzej mają kibice Piasta Gliwice i Wisły Kraków. Jeśli wybierają się państwo na spotkanie Górnika Zabrze, Pogoni Szczecin czy Podbeskidzia Bielsko-Biała to polecamy skorzystać z łazienki przed wyjściem na mecz. "Górale" co prawda nie mają zadbanych toalet, ale mają za to najlepszych stewardów. Tu z kolei Legia jest dopiero na trzecim miejscu od końca. Ocenie poddawani są nawet spikerzy. Według PZPN dobry spiker to taki, który wygłasza komunikaty w sposób łagodny i pozytywny w odpowiedniej chwili oraz potrafi wyczuć nastrój na trybunach. W tej klasyfikacji zwyciężył Piast Gliwice, najgorzej wypadły za to Legia i Lech.