Poznaniacy jak na razie mają dobry bilans spotkań wyjazdowych. Tej wiosny wygrali w Zabrzu z Górnikiem, zremisowali z Widzewem i pokonali Bełchatów. Chcą tą passę podtrzymać w spotkaniu z Ruchem, tyle że nie wygrali w Chorzowie od 19 lat! - Wygrana w Bełchatowie wzmocniła morale zespołu. Tamten wyjazd był najważniejszy - uważa trener Franciszek Smuda. - GKS to aktualny wicemistrz kraju. Strasznie się "grzali" na mecz z nami. Jednak trzy punkty zabraliśmy do Poznania. Teraz oczywiście też jedziemy po zwycięstwo. Lecz przed Ruchem Chorzów przestrzegam. Owszem jeśli uda nam się wygrać to po ciężkiej i trudnej walce - podkreśla "Franz". - "Niebiescy" dobrze prezentują się wiosną. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na tercet tej drużyny Fabusz - Balaz - Straka. Oprócz nich do zespołu dołączyli w zimie Marcin Nowacki z odry Wodzisław i Piotr Ćwielong. Są groźni w stałych fragmentach gry. Mamy to na uwadze - dodaje bramkarz Lecha, Krzysztof Kotorowski. Z przyczyn niezależnych na Stadionie Śląskim nie zagra Hernan Rengifo, który dopiero w piątek wieczorem miał wrócić z Peru. - Kadra jego kraju grała mecz z Kostaryką. Trochę boje się o jego formę, ponieważ Quinteros po ostatnim powrocie z kadry ją zgubił. A "Renifer" jest dość mocnym punktem zespołu - martwi się Smuda. W meczu z Ruchem nie zagra także Zlatko Tanevski, którego wyeliminowała kontuzja. Być może po tygodniowej przerwie wróci za to Rafał Murawski. - Mam taką kadrę a nie inną i muszę kombinować. Ale jesienią było podobnie i punkty przybywały. Skład ustalę w piątek lub sobotę rano - mówi szkoleniowiec Lecha. Czy na murawie znajdzie się miejsce dla odsuniętego ostatni na boczny tor Piotra Reissa? - Muszę przeanalizować zespół Ruchu wówczas zobaczę. Jeśli dostanie szansę, musi robić wszystko by ją wykorzystać - mówi Smuda. Sam zainteresowany przyznaje, że z jego formą nie było ostatnio najlepiej. Jednak ma nadzieje, że to chwilowe wahania. I trener znów na niego zacznie stawiać. Maciej Borowski Poznań