"Franek" zdecydował się na grę w Białymstoku, ponieważ przed końcem kariery chce jeszcze zagrać dla klubu, w którym zaczynał przygodę z futbolem. "Każdemu sportowcowi kołacze się w głowie myśl o tym, by zakończyć karierę w klubie, w którym stawiał pierwsze kroki" - argumentuje Frankowski w rozmowie ze "Sportem". Były znakomity snajper Wisły Kraków chce pomóc Jagiellonii w utrzymaniu w ekstraklasie. Zapytany o to, czy dzięki dobrym występom może trafić do kadry narodowej lekko się zdziwił. "Reprezentacja? No co pan, to chyba żart. Przecież mam 35 lat. Nie ma na to już żadnych szans. To dla mnie zamknięty rozdział. Wszystko, czego dokonałem z kadrą, jest już za mną" - zaznacza "Franek". "Teraz pozostaje mi śledzenie meczów reprezentacji Polski w telewizji. I to jedynie tych o stawkę, jakoś mnie nie interesują spotkania rozgrywane krajowym składem" - dodaje.