W dwóch wcześniejszych lutowych kolejkach Lech Poznań nie zdobył punktu ani bramki. Domowe starcie z Zagłębiem Lubin miało stanowić przełamanie letargu. Premia za realizację celu była konkretna - powrót na fotel lidera. Od piątku na szczycie ligowej tabeli zasiadał Raków Częstochowa. Było jasne, że pozycję może stracić dopiero w niedzielne popołudnie lub wieczór. Jagiellonia Białystok nie wykorzystała szansy na objęcie prowadzenie, remisując z Cracovią 2:2 mimo dwubramkowego prowadzenia. Sensacyjny wynik w Krakowie. Co zrobiła Jagiellonia? Skończyło się na czterech golach Walemark raz, Walemark dwa. Szwedzki taran kruszy defensywę rywala "Kolejorz" nie zamierzał powtarzać scenariusza z Krakowa. Nie minęło 120 sekund gry, a przy Bułgarskiej gospodarze prowadzili 1:0. Kapitalnie z rzutu wolnego przymierzył Patrik Walemark i po chwili Dominik Hładun wyciągał piłkę z siatki po raz pierwszy. Korzystny dla poznaniaków rezultat utrzymał się jednak tylko 10 minut. Goście śmiało ruszyli do dorabiania strat i zostali za to wynagrodzeni. Po strzale głową Damiana Michalskiego raptem zrobiło się 1:1. Tyle że "Miedziowi" za szybko uwierzyli w swoją wielkość. Po nieporozumieniu Hładuna z Michalskim futbolówka trafiła pod nogi Walemarka, ten wpadł z gracją w pole karne i technicznym uderzeniem wpisał się na listę strzelców po raz drugi. Była 18. minuta spotkania. Szwedzki pomocnik mógł jeszcze przed przerwą ustrzelić hat-tricka. Kiedy jednak kolejny raz trafił w światło bramki, na posterunku był tym razem golkiper Zagłębia. Druga połowa nie wróżyła lubinianom niczego dobrego. Po zmianie stron tempo gry wyraźnie siadło. Żywiołowo reagująca w pierwszej połowie publika momentami pozwalała sobie na gwizdy. Lech nie sprawiał wrażenia zespołu, który szuka sposobności do zadania decydującego ciosu. Kiedy goście na dobre przejęli boiskową inicjatywę... stracili trzecią bramkę. Składną akcję lechitów mocnym uderzeniem wykończył Rasmus Carstensen. Dla duńskiego defensora to premierowe trafienie w barwach poznańskiej drużyny. Rywale nie byli w stanie się już podnieść. W ten sposób ekipa Nielsa Frederiksena wróciła na fotel lidera. Zagłębie tymczasem przegrało trzy z czterech tegorocznych potyczek i w tabeli lawiruje tuż nad strefą spadkową.