INTERIA.PL: Macie nowoczesny stadion z monitoringiem wizyjnym i głosowym, derby zabezpieczała ochrona i policja, a jednak efekt jest taki, że wojewoda znowu zastosował odpowiedzialność zbiorową. Z race i petardy w rękach kilkudziesięciu ludzi zamknął stadion przed 14 tysiącami. Co pan na to? Prof. Janusz Filipiak, prezes MKS Cracovia: - Oficjalne stanowisko klubu jest takie, że nie komentujemy tej decyzji wojewody. Z prostej przyczyny - jesteśmy interesariuszem, więc jako strona nie zamierzamy komentować decyzji władzy. Zostawiamy to kibicom i mediom. - Fakty są takie, że ustawa nakłada na nas odpowiedzialność organizowania imprezy masowej. W jej świetle ja jestem interesariuszem odpowiedzialnym za utrzymanie bezpieczeństwa. Skoro władza tak zdecydowała, to ja muszę wykonywać jej postanowienia. - Mogę podkreślić, że zarówno policja, jak i klub zrobiły wszystko, co możliwe, aby na stadionie podczas derbów było bezpiecznie. Policja przeprowadziła kontrolę, my też, pouczyliśmy ochronę, jak ma reagować. Mamy monitoring, taśmy z jego zapisu zostały przekazane. Zatem zrobiliśmy wszystko, co ustawodawca nam nakazuje, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Czy dwa mecze przy pustych trybunach to spory cios dla finansów klubu? - Naprawdę, nie chcę tego komentować. Zostawiam to państwu i kibicom. Czy stadiony powinny być zamykane z powodu rac? Rozmawiał: Michał Białoński