Santos przyjął inny tryb pracy niż jego poprzednik na stanowisku selekcjonera, czyli Paulo Sousa. Postanowił na żywo oglądać kandydatów do kadry z polskiej ligi. Na pierwszym meczu był w Gdańsku, potem jeszcze był m.in. na spotkaniach w Płocku, w Poznaniu, Warszawie czy Częstochowie. Tym razem Santos wybrał się do Łodzi na mecz beniaminka Widzewa z Wartą Poznań. Spotkanie oglądał z loży prezydenckiej m.in. w obecności Mateusza Dróżdża, prezesa łódzkiego klubu czy Józefa Młynarczyka, byłego reprezentanta Polski, a także gracza FC Poro czy Widzewa. Komu mógł się przyglądać Portugalczyk? Nieoficjalnie mówi się, że Bartłomiejowi Pawłowskiemu i Serafinowi Szocie. Santos na Widzewie Pierwszy z nich to lider ofensywy łódzkiego klubu. W 20 meczach zdobył siedem goli i zaliczył trzy asysty. Kiedyś regularnie występował w kadrach młodzieżowych, był też powołany na zgrupowanie pierwszej reprezentacji, ale nie zadebiutował. Jeśli Santos nie zagląda w metrykę, to 31-letni skrzydłowy rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w karierze. Selekcjoner przekonał się, że widzewiak ma dobrze ułożoną nogę - z rzutu rożnego trafił w poprzeczkę. 24-letni Szota w sobotę akurat obchodził urodziny. Wcześniej też występował w reprezentacjach młodzieżowych - np. był powołany do kadry do lat 20 na mistrzostwa świata, które odbyły się w 2019 roku w Polsce. Gra na pozycji stopera lub prawego obrońcy. Santos niedługo ogłosi powołania na mecze eliminacji mistrzostw Europy z Czechami i Albanią. Do tych spotkań został już niepełna miesiąc. Portugalczyk szuka zawodników, bo kilka ważnych piłkarzy leczy kontuzje (Robert Lewandowski, Kamil Glik, Arkadiusz Milik) lub wraca po kontuzjach (Sebastian Szymański).