W latach 90. XX wieku mecze Legii i Widzewa decydowały o mistrzostwie Polski. W XXI wieku już tak nie było. Łodzianie znacznie obniżyli loty, trzy razy spadli z ekstraklasy a w końcu zaczęli odbudowę od czwartej ligi. Ostatni raz wygrali z Legią w kwietniu 2000 roku. Od tej pory w 23 spotkaniach 18 razy przegrali, a pięciokrotnie zremisowali. Najbliżej zwycięstwa byli w ostatnim spotkaniu w lutym w tym roku. Dwa razy przegrywali, ale odrobili straty, a w końcówce zmarnowali świetną okazję i zakończyło się remisem 2:2. W tym sezonie łodzianie raczej zawodzą, niż zachwycają. Przegrali trzy mecze - na wyjeździe z Pogonią i Jagiellonią, a w ostatniej kolejce także u siebie ze Śląskiem Wrocław. Wygrali na własnym boisku z Puszczą Niepołomice i ŁKS, czyli z beniaminkami, a na wyjeździe zremisowali z Górnikiem Zabrze, czyli drużyną ze strefy spadkowej. Do tego, gdyby wziąć pod uwagę cały 2023 rok, to Widzew jest najgorszym zespołem ekstraklasy (nie licząc zespołów, które spadły w poprzednim sezonie i tych, które awansowały z pierwszej ligi). Zdobył tylko 19 punktów na 69 możliwych. A Legia właśnie pochwaliła się, że jest niepokonana w ekstraklasie przy Łazienkowskiej od ponad 500 dni. W tym czasie z 22 meczów wygrała aż 17. Mecz Legii trwał trzy godziny Gdzie więc szukać powodów do optymizmu? Może w euforii Legii? W czwartek po wielkich emocjach, dogrywce i rzutach karnych zespół ze stolicy awansował do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Spotkanie trwało prawie trzy godziny i zakończyło się tuż przed północą. - Myślimy już o tym, co będzie dalej. Będziemy monitorować stan drużyny. Do meczu z Widzewem pozostały mniej niż 72 godziny - mówił już w piątek na pomeczowej konferencji Kosta Runjaić, trener Legii. Szkoleniowiec przyznał, że w spotkaniu ligowym będzie sporo zmian. Na pewno nie zagra pauzujący za kartki Artur Jędrzejczyk, pod znakiem zapytania stoi występ Rafała Augustyniaka, który mecz w pucharach dokończył dzięki środkom przeciwbólowym. Pytanie tylko, czy rezerwowi Legii nie okażą się i tak za silni na łodzian. - Mamy mało czasu do spotkania z Widzewem. Jestem jednak pewny, że moi piłkarze będą gotowi na niedzielę i ze wsparciem trybun osiągną dobry wynik - dodał Runjaić. Na mecz z Widzewem sprzedano wszystkie bilety. Łodzianie jadą do stolicy po słabym występie przed własną publicznością ze Śląskiem. Jest możliwe, że kolejny słaby mecz i porażka z Legią może skończyć się zwolnieniem szkoleniowca. - To jest część piłki nożnej. Takie doniesienia traktuję tak samo, jak klepanie po plecach po zwycięstwie. Ja po prostu dalej wykonuję prace - twierdzi trener Niedźwiedź.