Legia odpadła z europejskich pucharów w haniebnym stylu, przegrywając z drużyną, która sama - na swojej stronie na Facebooku - określa się mianem amatorskiej. Takiej klęski w historii naszej piłki klubowej jeszcze nie było. W pierwszym spotkaniu w Warszawie Legia sensacyjnie przegrała z rywalem z Luksemburga 1-2. Czerwoną kartkę w tym pojedynku obejrzał Inaki Astiz, co wykluczyło go także z rewanżu. Legioniści do awansu potrzebowali zwycięstwa różnicą dwóch bramek, bądź jednej w przypadku co najmniej trzech goli strzelonych. Spotkanie było debiutem na ławce trenerskiej Legii Ricardo Sa Pinto. Trener "Wojskowych" nie dokonał rewolucji w składzie, choć z konieczności postawił na Chrisa Philippsa na środku obrony. Spotkanie dla Legii zaczęło się koszmarnie, bowiem już w 7. minucie warszawiacy stracili gola w bardzo prosty sposób. Długie podanie za plecy obrońców zaskoczyło Philippsa i Pazdana. David Turpel zgrał piłkę do środka do pozostawionego bez opieki Patricka Stumpfa, a ten bez problemu pokonał Arkadiusza Malarza. Zupełnie niezrozumiale przy stracie gola zachował się Pazdan, który zdublował pozycję swojego kolegi z obrony, pozostawiając samotnie Stumpfa w polu karnym. Gracze Dudelange mogli podwyższyć sześć minut później, ale w ostatniej chwili obrońcy wybili piłkę niemal z linii bramkowej. Legia na kolanach była po kwadransie. Gospodarze wymienili kilka podań z pierwszej piłki, kompletnie myląc warszawską defensywę. Sprzed pola karnego uderzył Stelvio da Cruz i było 2-0! Pierwszą groźną akcję Legia przeprowadziła po pół godzinie gry. Po dośrodkowaniu Michała Kucharczyka w pozycji strzeleckiej znalazł się Adam Hlouszek, ale uderzył fatalnie. W 33. minucie udało się strzelić kontaktowego gola. Prostopadłe podanie w pole karne dostał Kucharczyk i wślizgiem tuż sprzed linii bramkowej podał piłkę do Jose Kante. Ten mocnym strzałem pokonał Jonathana Jouberta. Masę szczęścia legioniści mieli tuż przed przerwą. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzenie głową napastnika trafiło w słupek. Centymetry uchroniły Legię przed stratą trzeciego gola. Do przerwy wynik brzmiał 2-1 dla Dudelange, a gra mistrza Polski była równie katastrofalna, co wynik. Trener Sa Pinto na drugą połowę posłał do boju Sebastiana Szymańskiego w miejsce Chrisa Philippsa. W tej sytuacji na środek obrony przesunął Wieteska, a na prawej obronie zagrał Kucharczyk. W 53. minucie indywidualną akcję przeprowadził Carlitos, ale bramkarz poradził sobie z jego uderzeniem z dystansu. Legia w drugiej połowie miała przewagę, ale nie stwarzała sobie dogodnych sytuacji. Gracze mistrza Polski dwukrotnie domagali się rzutu karnego, ale według sędziego bezpodstawnie. Dudelange cofnęło się na własną połowę i skutecznie broniło wyniku. W akcie rozpaczy na ostatnie 13 minut trener Sa Pinto posłał do boju Eduardo da Silva. Wydawało się, że jest już po meczu, ale w 86. minucie wiarę w serca kibiców Legii wlał Jose Kante. Po zamieszaniu uderzył sprzed pola karnego i trafił do bramki tuż przy słupku. 2-2, jeszcze jeden gol oznaczał awans Legii. Luksemburczykom udało się utrzymać jednak korzystny rezultat do końca spotkania. Legia poza Ligą Europy. Mistrz Polski na kolanach, wstyd na cały świat. F91 Dudelange - Legia Warszawa 2-2 (2-1), wynik dwumeczu: 4-3 Bramki: 1-0 Stumpf (7.), 2-0 Stelvio (16.), 2-1 Kante (33.), 2-2 Kante (86.). Żółte kartki: F91 Dudelange - Kevin Malget, Marc-Andre Kruska, Edisson Jordanov; Legia - Jose Kante Sędzia: Iwajło Stojanow (Bułgaria). Widzów: ok. 2,5 tys.F91 Dudelange: Jonathan Joubert - Edisson Jordanov, Kevin Malget, Stelvio da Cruz, Jerry Prempeh, Aniss El Hriti - Patrick Stumpf (74. Milan Biszevanc), Marc-Andre Kruska (79. Bryan Melisse), Couturier Clement, Dominik Stolz (90. Daniel Sinani) - David Turpel. Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Mateusz Wieteska, Chris Philipps (46. Sebastian Szymański), Michał Pazdan, Adam Hlouszek - Michał Kucharczyk, Cafu, Krzysztof Mączyński (77. Eduardo da Silva), Dominik Nagy (69. Kasper Hamalainen) - Carlitos, Jose Kante. WG Liga Europejska: wyniki na żywo