Poznański Lech do Armenii jechał z dwubramkową zaliczką, bo pierwsze starcie z Gandzasarem Kapan wygrał na swoim boisku pewnie 2-0. Na terenie rywali trzeba było się zmierzyć nie tylko z walecznie i ostro grającymi rywalami, ale też z upałem. Na domiar złego, podróż na Kaukaz znacznie się wydłużyła i piłkarze Ivana Djurdjevicia dotarli do Kapan z 11-godzinnym opóźnieniem. W pierwszej odsłonie Lech kontrolował przebieg gry, wszak miał przewagę i mógł kontrować, zmuszając Armeńczyków do prowadzenia kolejnych ataków. Dwa razy miejscowi mogli zagrozić bramce Kolejorza, dwa razy Alex Junior świetnie na prawej flance ograł Tomasza Cywkę, ale na posterunku stał Matus Putnocky. A jeśli nie on, z rywalami radziła sobie defensywa Lecha i nie pozwoliła rywalom na zdobycie prowadzenia. Lech z kolei nie szarżował, ale też miał swoje okazje. Z wolnego groźnie strzelał Pedro Tiba, najaktywniejszy i piłkarsko najlepszy zawodnik Lecha, który zmusił bramkarza miejscowych do interwencji. Świetnie też podawał w pole karne Vernon De Marco, tam uderzać z pierwszej piłki próbował Maciej Makuszewski, ale nie trafił w piłkę i nie otworzył wyniku. Gdyby uderzył celnie, efektownie rozstrzygnąłby losy rywalizacji. Kolejorz ze spokojem grał także w drugiej połowie. Z tak dużym spokojem, że w 50. minucie całkiem zagapili się defensorzy Lecha, a w polu karnym piłkę dostał Lubambo Musonda i potężnym strzałem otworzył wynik meczu. Goście zerwali się do walki, zaczęli atakować i wydawało się, że być może w końcu dopną swego. Uderzali groźnie Łukasz Trałka i Piotr Tomasik, ale Grigor Meliksetyan był na posterunku. Za to jego koledzy w ofensywie pokazali klasę. W 67. minucie niepotrzebnie przed własnym polem karnym faulował Darko Jevtić, do piłki podszedł Mher Harutyunyan i kropnął z rzutu wolnego w samo okienko bramki Lecha. Matus Putnocky był bez szans, a Gandzasar wyrównał właśnie stan dwumeczu na 2-2. Do końca zostało niespełna 30 minut, Kolejorz znalazł się w trudnym położeniu. W 76. minucie winna paść bramka dla gości, świetnie Jevtić podał do Tomasika, ten z ostrego kąta uderzył na bramkę, ale trafił tylko w słupek... Kolejorz próbował, dość nieudolnie, atakować i wziąć jednak awans. Udało się rzutem na taśmę, w 95. minucie i dzięki stałemu fragmentowi gry. Piłkę w pole karne miejscowych wrzucił Darko Jevtić, a Łukasz Trałka uciekł defensorom Gandzasaru i z bliska wpakował piłkę do bramki rywali. Sędzia zaraz zakończył mecz, Kolejorz przegrał co prawda 1-2, ale w dwumeczu był lepszy o jedną bramkę (3-2) i awansował do drugiej rundy kwalifikacji LE. W drugiej rundzie poznaniacy zmierzą się ze zwycięzcą dwumeczu między walijskim Connah's Quay Nomads FC a Szachtiorem Soligorsk. Pierwsze spotkanie ekipa z Białorusi wygrała na wyjeździe 3:1. Gandzasar Kapan - Lech Poznań 2-1 (0-0) Bramki: Lubambo Musonda (50), Mher Harutyunyan (67) - Łukasz Trałka (90) Żółte kartki: Geworg Nranjan, Aleksandr Swierczinskij, Ara Chaczatrjan - Maciej MakuszewskiSędziował: Mohhamed Al-Hakim (Szwecja) Gandzasar Kapan: Grigor Meliksetjan - Aleksandr Swierczinskij, Vukasin Tomic, Hajk Iszchajan, Ara Chaczatrjan - Lubambo Musonda, Artur Jusbaszjan (64. Geworg Ohanjan), Wbeymar Angulo, Alex Junior - Gekham Harutiunjan, Geworg Nranjan (82. Wardan Pogosjan) Lech Poznań: Matus Putnocky - Rafał Janicki, Nikola Vujadinovic, Vernon De Marco - Tomasz Cywka, Maciej Gajos (60. Mihai Radut), Pedro Tiba (60. Darko Jevtic), Łukasz Trałka, Piotr Tomasik - Christian Gytkjaer. Liga Europejska - wyniki, strzelcy i terminarz