Ivan Djurdjević zadebiutuje w czwartek w roli trenera Lecha Poznań. Zadanie ma o tyle utrudnione, że mecz pierwszej rundy kwalifikacji do Ligi Europy z armeńskim Gandzasarem Kapan odbędzie się bez kibiców. - Może rywal nie jest przeciwnikiem z wielkiej ligi, ale nie ma nic do stracenia. Będziemy przygotowani - zapewnia Djurdjević. Djurdjević debiutował jako piłkarz Lecha niemal 11 lat temu. Teraz czeka go debiut w innej roli - pierwszego szkoleniowca. - Jako piłkarz przychodziłem i po prostu grałem, teraz jest inaczej. Odpowiadam za wielu ludzi. Emocje są na pewno inne, ale są - mówi szkoleniowiec Lecha. Djurdjević dostał poważne zadanie - odbudować reputację Lecha, która po fatalnej końcówce poprzedniego sezonu została poważnie nadszarpnięta. Ta reputacja była w ostatniej dekadzie i tak zszargana właśnie poprzez starcia pucharowe - Lecha eliminowały z rozgrywek zespoły z Islandii czy Litwy. Co prawda "Kolejorz" nie odpadał w starciach z pierwszym przeciwnikiem, ale na drużynach teoretycznie słabszych potykał się dość często. Teraz znów ma meczu pucharowym może więcej stracić niż zyskać. - Zawsze byłem osobą, która nie wybierała sobie innego rozwiązania, nie byłem wybredny. Skoro mamy taki mecz, to mamy. Przygotowujemy się do niego jak najlepiej i nie jest ważne, czy to akurat są europejskie puchary. W każdym spotkaniu mamy być jak najlepiej przygotowani i traktować je jako najważniejsze dla nas. By trener, ta jedenastka, która wychodzi i ta reszta, która czeka na swoją szansę wiedziały, że coś można zyskać: awans, wizerunek, dobrą grę. Te rzeczy po kolei musimy odzyskiwać - mówi Djurdjević. W czwartek w składzie Lecha na pewno zabraknie Kamila Jóźwiaka, który wydawal się pewniakiem do wyjściowego składu, a także Tymoteusza Klupsia. Obaj mają urazy mięśniowe. Djurdjević nie zdradził, kto będzie kapitanem drużyny - ma to być niespodzianka. Prawdopodobnie ta funkcja przypadnie Maciejowi Makuszewskiemu lub Darko Jevticiowi. Rywal Lecha, zdobywca Pucharu Armenii Gandzasar Kapan, nie jest przeciwnikiem, o którym wiele w naszym kraju wiadomo. - Może nie jest to drużyna z wielkiej ligi, ale nie ma nic do stracenia. Będziemy przygotowani do gry, a naszym obowiązkiem jest pokazać to, kim jesteśmy. Musimy zacząć naprawę naszego wizerunku, który został lekko stracony w ostatnich miesiącach - twierdzi szkoleniowiec Lecha. Gandzasar był na zgrupowaniu w Bułgarii, ale nie wygrał tam żadnego meczu. Gra ofensywnie, ale też ma dziurawą defensywę. - Inaczej gra się w sparingach, a inaczej w pucharach. Jako zespół jesteśmy przygotowani na różne warianty, mamy swoje założenia. Analizę gry rywala będziemy mieli w środę po treningu, zespół nie wie jeszcze do końca, jak rywal wygląda. Chcemy by mieli tę wiedzę "na świeżo", a przed spotkaniem zrobimy jeszcze odprawę. Mecz Lech Poznań - Gandzasar Kapan, bez udziału publiczności, rozpocznie się w czwartek o godz. 20.45.