Fin wszedł na boisko w II połowie za Philippsa. Nie był jednak w stanie zmienić obrazu meczu. Goście, grający dokładniej i mądrzej dobili jeszcze Legię w doliczonym czasie gry. - W wielu sytuacjach byliśmy od siebie za daleko i dotyczy to wszystkich formacji - nie krył Fin. - Trzeba powiedzieć otwarcie - to był nasz bardzo zły dzień. Nie graliśmy w naszym stylu - dodał. Jak jednak stwierdził, "to żadna nowość" dla Legii. - Byliśmy już w takiej sytuacji. Teraz musimy pokazać, że ciągle potrafimy grać w piłkę i że wciąż mamy szanse na awans. Jestem przekonany, że będziemy wystarczająco zdeterminowani. Zdaniem piłkarza warszawskiej drużyny, teraz najważniejsze jest to, aby pokazać jedność i wyciągnąć wnioski z tej porażki. - Czasami futbol jest taki, że nic nie funkcjonuje. Nie myślimy o spekulacjach, które się pojawiają, aby nie tracić niepotrzebnie energii. Jesteśmy skupieni na swojej grze, zastanawiamy się, co możemy zrobić lepiej - zapewnił Hamalainen.