Legia w całym meczu oddała tylko trzy celne strzały. - To zdecydowanie za mało. Był taki moment, że Astana broniła dziewiątką. Staraliśmy się kiwać, dogrywać piłki, brakowało podjęcia odpowiedniej decyzji, ale teraz już nic z tym nie zrobimy - stwierdził. "Z Vadisem w składzie byśmy wygrali" - to zdanie, które można było usłyszeć po meczu od praktycznie każdego kibica Legii. Przy skomasowanej obronie legionistom brakowało lidera środka pola. - Takiego piłkarza nie jest łatwo zastąpić. Nie ma w Polsce zawodnika, którego moglibyśmy kupić i można byłoby się spodziewać, że da nam tyle samo jakości. Są inni, a wiadomo, że zespół gra inaczej, bo każdy co innego wnosi do gry - podkreślił Magiera i ocenił grę Sebastiana Szymańskiego: - Nie boję się stawiać na młodych. On jest po prostu dobry. Przed nim może być wielka przyszłość, jeśli będzie pracował i myślał tak jak dziś. Na razie jest obiecującym piłkarzem, któremu jeszcze sporo potrzeba do wejścia na wielki poziom. Szymański spisał się dziś bardzo dobrze, miał asystę przy golu, widać w nim pazerność, a to jest bardzo ważne. Dał dużo pozytywów - dodał szkoleniowiec. - Awans do Ligi Europy będzie obowiązkiem. Tylko wtedy rozwijamy się, jeśli jesteśmy w rozgrywkach międzynarodowych. Patrzymy na siebie, za chwilę czeka nas liga i Puchar Polski - zakończył Magiera. Z Warszawy Krzysztof Oliwa