Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Legia - Cork City Tutaj znajdziesz zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne Legia do rewanżu przystępowała z jednobramkową zaliczką z meczu w Irlandii. Znając jednak popisy naszych zespołów w europejskich pucharach nikt nie był pewny awansu mistrzów Polski do kolejnej rundy. Zwłaszcza, że zespół z Łazienkowskiej (po raz kolejny) jest w fazie głębokiej przebudowy. Tym razem w Legii nie zmieniło się wielu piłkarzy w porównaniu z poprzednim sezonem, ale trener Dean Klafurić zdecydował się na zmianę ustawienia. Legioniści szlifują teraz schemat 3-5-2. Nawet jeśli momentami ich gra w ofensywie wygląda obiecująco, to formacja defensywna wygląda dramatycznie. Świetnie potrafiła obnażyć to Arka, strzelając przy Łazienkowskiej dwa z trzech goli po prostych błędach legionistów w ustawieniu. Gdynianie to jednak znacznie lepszy zespół niż aktualni mistrzowie Irlandii. Cork do Warszawy przyjechało przestraszone, niezbyt wierzące w to, że jakimś cudem się odwrócić losy konfrontacji. A okazje ku temu były. Bardzo słabo wyglądali zwłaszcza Inaki Astiz i William Remy. Na pocieszenie dla Klafuricia do treningów wrócili już Michał Pazdan i Artur Jędrzejczyk. Do gry powinni być gotowi w ciągu dwóch tygodni. Jak wyglądał mecz? Legia przeważała, częściej była przy piłce, ale tak naprawdę niewiele z tego wynikało. Pierwszą bramkę Irlandczycy strzelili sobie właściwie sami. Najpierw potężną wpadkę zaliczył Peter Cherrie, który dał się ubiec Cafu. Portugalczyk zdołał zagrać piłkę przed pustą bramkę. Do niej dopadł Jose Kante, uderzył od razu, a futbolówkę jeszcze nieudolnie próbował wybijać jeden z zawodników Cork. Piłka ostatecznie zatrzepotała w siatce i Legia wyszła na prowadzenie. Patrząc na postawę w meczach towarzyskich Kante jak nikt inny zasłużył sobie na gola. W ostatnich sparingach prezentował się znakomicie i wygląda na to, że to on będzie na początku sezonu pierwszą strzelbą mistrzów Polski. Za jego plecami czai się Carlitos. Hiszpan zaliczył we wtorek debiut w europejskich pucharach, zmieniając w drugiej połowie strzelca pierwszej bramki. Były napastnik Wisły pokazał kilka ciekawych dryblingów, a w końcówce zrobił do czego przyzwyczaił fanów z Krakowa - czyli strzelił gola. Trafienia Kante i Carlitosa rozdzielił Miroslav Radović, pewnie egzekwując "jedenastkę". Stało się to w najlepszym dla legionistów momencie. Akurat wtedy, gdy Irlandczycy coraz śmielej przedzierali się pod bramkę Arkadiusza Malarza. Stracony drugi gol kompletnie rozłożył ich na łopatki. Rywalem Legii w drugiej rundzie eliminacji będzie lepszy z pary Zrinjski Mostar - Spartak Trnawa. W pierwszym spotkaniu Słowacy wygrali 1-0. Rewanżowy mecz w Bośni i Hercegowinie odbędzie się w środę. Krzysztof Oliwa Legia Warszawa - Cork City FC 3-0 (1-0) Pierwszy mecz 1-0 - awans Legii. Bramki: 1-0 Jose Kante (27.) 2-0 Miroslav Radović (73. z karnego) 3-0 Carlitos (89.). Żółta kartkia - Inaki Astiz. Sędzia: Kai Erik Steen. Widzów: 14 576. Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - William Remy, Inaki Astiz, Mateusz Wieteska (69. Domagoj Antolić) - Cafu, Krzysztof Mączyński, Michał Kucharczyk (46. Adam Hlousek), Dominik Nagy, Marko Veszović - Miroslav Radović, Jose Kante (64. Carlitos). Cork City FC: Peter Cherrie - Steven Beattie (79. Danny Kane), Damien Delaney, Sean Mcloughlin, Shane Griffin - Barry McNamee (79. Kieran Sadlier), Karl Sheppard, James Keohane, Garry Buckley, Graham Cummins (78. Joshua O’Hanlon) - Conor McCormack. Eliminacje Ligi Mistrzów - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz