Lech mógł sobie ustawić tę rywalizację w pierwszej połowie, gdy całkowicie kontrolował sytuację na boisku i miał kilka okazji na zdobycie pierwszej bramki. "Kolejorz" sprawiał wrażenie pewnego siebie - jakby nie przeszkadzało piłkarzom z Poznania to, że do Soligorska przyjechali dwie godziny przed spotkaniem. Bramkarz Lecha Jasmin Burić przez 45 minut musiał tylko raz interweniować - zresztą wypuścił piłkę po dośrodkowaniu z boku, ale rywal przed jego bramką był na spalonym. Trójka obrońców, która grała przed nim, nie doprowadzała do żadnych spięć przed bramką. W ofensywie Lech radził sobie dobrze. Grający na pozycji wahadłowych Wołodymyr Kostewycz i Maciej Makuszewski napędzali akcje "Kolejorza". Imponował szczególnie Ukrainiec, który do tej pory niespecjalnie radził sobie na nowej pozycji. W 20. minucie Lech powinien prowadzić, po kolejnym w tym meczu rzucie rożnym. Wybitą za pole karne piłkę przejął Kostewycz, odegrał do Christiana Gytkjaera, a ten z półobrotu uderzył w słupek bramki rywali. Po chwili świetnie z lewej strony strzelił Vernon De Marco, ale kapitalną interwencją popisał się bramkarz Szachtiora. To nie był jeszcze koniec akcji - na drugim skrzydle "siatkę" rywalowi założył Maciej Makuszewski, wbiegł przed bramkę, ale później źle zagrał do kolegi. Lech dość często niepokoił rywali - z dystansu uderzali Kostewycz i De Marco, Ukrainiec też z bliska główkował po precyzyjnym dośrodkowaniu Makuszewskiego. Statystyka strzałów była zdecydowanie po stronie Lecha: 8-3 ogółem, 2-0 w celnych. Brakowało jednak skuteczności. Lechitom udało się też wyłączyć z gry Rogera Canasa, a dobry albański napastnik Elis Bakaj nie dostawał piłek. Kompletnie zawiódł za to reprezentant białoruskiej młodzieżówki Maks Ebong, który na drugą połowę już nie wyszedł. Jeszcze tuż przed przerwą po rzucie rożnym Jevticia bliski skierowania piłki do siatki był Thomas Rogne. Nieskuteczność Lecha zemściła się zaraz na początku drugiej połowy. Tę część gry poznaniacy rozpoczęli z rozmachem, ale w 53. minucie zostali sprowadzeni na ziemię. Po dalekim wybiciu piłki przez bramkarza Klimowicza błąd popełnił Thomas Rogne, który w złym momencie wyskoczył do główki, a piłka go przelobowała. Spadła prosto pod nogi rezerwowego Siergieja Bałanowicza, który odegrał do Bakaja. Albańczyk wpadł w pole karne, ale uderzył niemal z linii bocznej - na dodatek w bliższy róg bramki. Jasmin Burić był dobrze ustawiony, a mimo to przepuścił futbolówkę. To drugi błąd w drugim kolejnym meczu Bośniaka. Po stracie gola Lech zupełnie się pogubił, a Białorusini nacisnęli. Mieli kilka rzutów rożnych, ale rzadko oddawali strzały. Poznaniacy za to, zupełnie inaczej niż przed przerwą, nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce. Bardzo słabo grał Mihai Radut, z sił opadł Darko Jevtić, a Gytkjaer nie był w stanie samotnie szarpać się z rywalami. Raz po raz atakowali skrzydłami Makuszewski i Kostewycz, ale dośrodkowania nie powodowały zagrożenia dla bramki Klimowicza. Grę rywali napędzał za to Kolumbijczyk Canas. Trener poznaniaków Ivan Djurdjević długo czekał ze zmianami - zbyt długo. Dopiero na 20 minut przed końcem zdecydował się na pierwszą roszadę - szansę dostał najdroższy zawodnik kupiony przez polski klub Pedro Amaral. Tyle że to nie Lech, a Szachtior był w końcówce jako pierwszy bliżej gola. W 87. minucie Burić świetnie wybiegł na przedpole i złapał piłkę przed szarżującym na jego bramkę Łaptiewem. Lech skontrował dwie minuty później - przejął piłkę w swoim polu karnym, a po dwóch podaniach Pedro Tiba świetnie zagrał z lewej strony na prawą do wybiegającego na czystą pozycję Pedro Amarala. Portugalski debiutant uderzył po ziemi, między nogami wybiegającego bramkarza. Lech więc zremisował 1-1, co w kontekście rewanżu w Poznaniu jest dobrym rezultatem. Andrzej Grupa Szachtior Soligorsk - Lech Poznań 1-1 (0-0) Bramki: 1-0 Bakaj 53., 1-1 Amaral 89. Szachtior: Klimowicz - Burko, Rybak, Bordaczow, Matwiejczik - Kowalow, Szoeke, Sielawa ŻK, Canas, Ebong (46. Bałanowicz) - Bakaj (73. Łaptiew). Lech: Burić - Janicki, Rogne, De Marco - Makuszewski, Cywka (90. +3 Trałka), Tiba ŻK, Kostewycz - Jevtić (70. Amaral), Radut (76. Gajos) - Gytkjaer. Sędziował: Svein Odvar Moen (Norwegia). Widzów: 5 tysięcy. Wyniki i terminarz 2. rundy eliminacji Ligi Europejskiej