Ekstraklasowy trener wskazuje, czego zabrakło jego drużynie
Pogoń Szczecin, choć dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, ostatecznie tylko zremisowała w Zabrzu z Górnikiem 2-2. „Portowcy”, w przypadku wygranej, zrównaliby się punktami z pierwszym w tabeli Lechem. Tymczasem wciąż tracą do „Kolejorza” dwa oczka.

Po meczu Kosta Runjaic był umiarkowanie zadowolony. - Dobrze weszliśmy w to spotkanie po akcji kombinacyjnej, mieliśmy słuszny rzut karny po faulu na Jeanie Carlosie na początku. To jednak nie przeszkodziło Górnikowi grać dalej dobrej piłki - mówił trener Pogoni.
Pogoń Szczecin wciąż wiceliderem
Choć "Portowcy" prowadzili 1-0, to Górnik sprawiał lepsze wrażenie. - Z naszej strony trochę zabrakło mi pojedynków z naszych poprzednich meczów. Oddaliśmy pole rywalowi. Do tego uważam, że mieliśmy za dużo niedokładnych podań, w poprzednich spotkaniach unikaliśmy tego. Graliśmy niedokładnie i to nie pozwalało nam na szybkie przechodzenie z defensywy do ofensywy. Te elementy składały się na to, że sami przyciągnęliśmy bramkę dla Górnika - tłumaczył Runjaic.
W drugiej połowie scenariusz się powtórzył. Szczecinianie znów jako pierwsi strzelili gola, ale ponownie nie potrafili utrzymać prowadzenia. W 87. minucie Adrian Gryszkiewicz pokonał Stipicę. - Nie zebraliśmy pierwszej, następnie drugiej piłki, w dodatku nie byliśmy dobrze wtedy zorganizowani. Rywale dobrze rozegrali całą tę akcję - relacjonował Niemiec.
W sobotę "Portowcy" zakończą ligowe granie w tym roku spotkaniem przed własną publicznością z Wartą Poznań. Początek meczu o 15:00.
Jakub Żelepień, Interia










