Pobyt Ivana Runje w Jagiellonii Białystok zbiegł się, nie tyle ze złotymi, co srebrnymi czasami "Jagi". W latach 2017-18 "Duma Podlasia" dwukrotnie była wicemistrzem Polski i na stałe weszła do czołówki Ekstraklasy. Może to przypadek, a może nie, "Jaga" przestała się liczyć, gdy Runje odniósł kontuzję. Ostatni raz w lidze zagrał w kwietniu 2021 r. W kolejnym sezonie 2021/22, jak i obecnym 2022/23 nawet "nie powąchał" boiska. Wszystko przez kontuzję kolana. TVP Sport informował już kilka dni temu, że chorwacki obrońca rozwiąże za porozumieniem stron. Teraz staje się to faktem. Ivan Runje odejdzie z Jagiellonii Białystok - De facto jest to dla mnie zakończenie kariery. Na ponad 90 procent nie wrócę już do kopania piłki. To mnie bardzo smuci. Spędzę jeszcze najbliższy tydzień w Polsce, by dopełnić wszelkich formalności z klubem i życiem codziennym, a później z rodziną wrócimy do Chorwacji - dodał obrońca na łamach wspomnianego wyżej medium. Nie da się ukryć, że w ramach postępowania kontuzji cierpiała forma sportowa Runje. W czasie pandemii koronawirusa życie towarzyskie w dużej mierze przeniosło się do internetu. Po jednym z meczów zastępca prezydenta Białegostoku, Rafał Rudnicki określił obronę "Jagi" jako: "ser szwajcarski", dodając: "Chyba wolę na środku obrony stopera za 9 a nie 90 tys. zł miesięcznie". To było klarowne nawiązanie do Ivana Runje, który celnie odpisał: "pamiętajcie o jednej rzeczy, gdyby nie tego obrońca z 90 tys. z ostatnich 5 lat świętowalibyście tylko Boże Narodzenie i Nowy Rok". Takie są fakty. Runje dołączył do Jagiellonii Białystok w sezonie 2016/17. W żółto-czerwonych barwach rozegrał 138 meczów. Zdobył dziewięć bramek. Jego odejście z "Jagi" to koniec pewnej epoki, ale w sporcie nie ma sentymentów. Uwolnienie środków w budżecie pozwoli białostocczanom zatrudnić godne, miejmy nadzieję, zastępstwo za Chorwata. Maciej Słomiński, INTERIA