Marcin Robak, król strzelców poprzedniego sezonu, swojego ostatniego gola w Ekstraklasie zdobył w październikowym spotkaniu z Pogonią Szczecin. Potem, w ośmiu ligowych grach, ani razu nie udało mu się trafić do siatki rywala, tak, że jego bramkowy licznik zatrzymał się na liczbie 10 trafień. Tydzień temu nie zagrał przeciwko Legii z powodu kontuzji palca. Dziś ma być do dyspozycji trenera Tadeusza Pawłowskiego. Z super-strzelcem Angulo jest inna historii. Swojego ostatniego gola w ligowych rozgrywkach zdobył na początku grudnia zeszłego roku, w meczu z Wisłą Kraków z karnego. Od tego czasu nie zdobył gola w pięciu kolejnych ligowych grach z Lechią, Arką, Cracovią, Wisłą Płock i ostatnio Termaliką. Po raz pierwszy od czasu kiedy jest w Polsce przydarzyła mu się taka seria. Wcześniej, jeszcze w I lidze, miał gorsze momenty, tak było na początku rundy wiosennej, kiedy nie trafił do siatki rywala w czterech kolejnych grach. Potem zdobył bramkę w starciu z Olimpią Grudziądz, a następnie znowu zanotował cztery gry bez trafienia. Przebudzenie mocy nastąpiło w meczu z Chojniczanką na początku maja, kiedy trafił do siatki rywala aż 4 razy! Jego gole w końcówce ubiegłego sezonu dały "Górnikom" upragniony awans, a Angulo - koronę króla strzelców pierwszoligowych rozgrywek z 17 golami na koncie. Jesienią Hiszpan trafiał jak na zawołanie. Na swoim koncie w Ekstraklasie ma 19 goli. Jednak ostatnio z kolejnymi bramkami są już problemy. - Myślę, że nie ma się co niepokoić. Teraz jest tak, że obrońcy skupiają się dużo bardziej na Igorze, niż było to wcześniej. A z drugiej strony, jak na Hiszpana, może nie pasuje mu do końca ta temperatura na zewnątrz - mówi z uśmiechem Adam Kompała. Ostatni król strzelców ekstraklasy w barwach Górnika jest przekonany, że doświadczony snajper znowu zacznie zdobywać dla zabrzan bramki. - Przyjdą ważne mecze to znowu będzie można liczyć na jego gole. Zresztą, co tu dużo mówić, w ostatnim wygranym spotkaniu z Termaliką zanotował taką asystę, że można ją liczyć praktycznie jak bramkę. Jego kolega trafił przecież do pustej bramki - tłumaczy najlepszy strzelec ligowych rozgrywek w sezonie 1999/2000. Być może przełamanie nastąpi w dzisiejszym, popołudniowym starciu ze Śląskiem. - Oglądałem ostatnie mecze wrocławian i to co wyczyniali w nich obrońcy Śląska, to było jeszcze "lepsze" niż nasi piłkarze w niektórych meczach. Dlatego widzę w tym szansę dla Górnika i dla Igora na przełamanie się - mówi Adam Kompała. Na dobry występ liczy też Robak, jeżeli oczywiście będzie zdrowy i wybiegnie na boisko, w jesiennym meczu w Zabrzu dwa razy wpisał się na listę strzelców w meczu zremisowanym 2-2. Michał Zichlarz