Kliknij, by przejść do relacji na żywo z meczu Śląsk Wrocław - Arka Gdynia Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Śląsk - Arka Śląsk świetnie rozpoczął mecz i już w trzeciej minucie wyszedł na prowadzenie. Błąd popełnił Pavels Steinbors, który źle wyprowadzał piłkę spod bramki. W efekcie, futbolówkę przejął Jakub Łabojko, który natychmiast zagrał do Michała Chrapka. Pomocnik Śląska zaskoczył bramkarza. Po jego strzale piłka odbiła się jeszcze od obrońcy i wpadła do siatki. Z każdą minutą Śląsk nacierał coraz bardziej. W pierwszych 20 minutach podopieczni Viteżslava Laviczki mieli absolutną kontrolę nad wszystkim, co działo się na boisku. Stworzyli jeszcze kilka sytuacji, ale zawsze na drodze stawali im obrońcy lub bramkarz. Później Arka z każdą minutą zyskiwała przewagę. Na pochwałę zasłużył szczególnie Davit Schirtładze, który był wszędzie. Kiedy trzeba było, cofał się i rozgrywał, ale potrafił też wykończyć akcję. Jemu i jego kolegom brakowało jednak skuteczności i do przerwy Arka przegrywała. W drugiej połowie lepiej wyglądała drużyna z Gdyni, która zamknęła piłkarzy Śląska na ich połowie. Biła jednak głową w mur. Jeśli piłka znajdowała się już w polu karnym gospodarzy, to wybijali ją obrońcy. Wrocławianie dobrze się bronili. Tego nie można powiedzieć o Arce. W 58. minucie defensywa popełniła kolejny błąd, który został wykorzystany przez rywali. Marko Vejinović, pod swoim polem karnym, zagrywał na prawą stronę, ale zrobił to na tyle nieudolnie, że piłkę przejął Robert Pich. Słowak natychmiast zagrał w pole karne, gdzie był niepilnowany Erik Exposito. Hiszpan pewnie wykorzystał sytuację sam na sam i podwyższył prowadzenie Śląska. W końcówce Arka odzyskała nadzieję na uzyskanie korzystnego wyniku. W 80. minucie, w swoim polu karnym niefortunnie interweniował Przemysław Płacheta i piłka odbiła się od jego ręki. Sędzia bez wahania wskazał na 11. metr, a rzut karny pewnie wykorzystał Vejinović. Śląsk zdołał jednak utrzymać wynik i wygrał po raz pierwszy od 30 sierpnia. Gdynianie pokonali wtedy Górnika Zabrze 1-0. Od tego czasu nie wygrali siedmiu kolejnych spotkań. Po meczu powiedzieli: Aleksandar Rogić (trener Arki): "Zaczęliśmy mecz źle. Bardzo ciężko we Wrocławiu o korzystny wynik, jeżeli traci się tak szybko gola i to w takich okolicznościach. Druga połowa w naszym wykonaniu była znacznie lepsza w naszym wykonaniu. Dominowaliśmy i mieliśmy odczucie, że jesteśmy bliscy gola. Bramkę zdobył jednak Śląsk i to był decydujący moment. Do końca walczyliśmy, strzeliliśmy kontaktową bramkę, ale patrząc globalnie, Śląsk wygrał zasłużenie, bo stworzył sobie dzisiaj więcej sytuacji bramkowych. Plan na mecz był inny. To my mieliśmy przejąć inicjatywę i być przy piłce, tak jak to robił Śląsk, ale po takich pierwszych minutach ciężko było się pozbierać. Przyjechaliśmy grać krótkimi podaniami, nie zrobiliśmy tego i to było przyczyną porażki".Viteżslav Laviczka (trener Śląska): "W końcówce meczu cierpieliśmy. Długo czekaliśmy na zwycięstwo. Brakowało nam we wcześniejszych meczach pewności siebie. Pierwsza połowa bardzo dobra w naszym wykonaniu. Mogliśmy strzelić kolejne gole w tym okresie. W drugiej połowie Arka szła do góry i strzeliła gola. Dla mnie najważniejsze, że zespół pokazał charakter, walczył do końca każdy za każdego. Ważną robotę zrobili kibice, którzy mocno nas wspierali. Jutro okaże się, na ile poważne są urazy Israela Puerto i Krzysztofa Mączyńskiego". Śląsk Wrocław - Arka Gdynia 2-1 (1-0) Bramki: 1-0 Michał Chrapek (3.) 2-0 Erik Exposito (58.) 2-1 Marko Vejinović (80. z karnego). Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Wojciech Golla, Jakub Łabojko. Arka Gdynia: Dawit Szirtładze. Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 10 532. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy MP