Na mocy specjalnego rządowego rozporządzenia, od 4 maja piłkarze będą mogli trenować w większych grupach niż to pierwotnie zakładano. Na początku mówiło się, że na obiektach będzie mogło przebywać 6 osób. Rząd zdecydował, że od poniedziałku będzie to mogła być większa, bo 14 osobowa grupa. Od 10 maja będzie to już 25 zawodników. W tych warunkach można myśleć o przygotowaniu się do rozgrywek, które mają ruszyć 29 maja. Za piłkarskimi zespołami ponad 1,5 miesiąca przymusowej przerwy. Jak trenerzy poradzą sobie z ponownym przygotowaniem ligowych drużyn? Wiosną rozegrano przecież ledwie sześć ligowych kolejek... Ile czasu potrzeba na doprowadzenie graczy do dobrego poziomu? - Trudno odpowiedzieć jednoznacznie. To nie jest tydzień, to nie są dwa czy trzy tygodnie. Jest to sprawa indywidualna. U jednych zawodników może być to miesiąc, a u tych przeciętnie wytrenowanych nawet dłuższy okres. Dzisiaj nie zdajemy sobie sprawy, jak głębokie nastąpiło załamanie zdolności wysiłkowych. Jest to nieuchronny efekt niskiej aktywności fizycznej, żeby nie powiedzieć hipokinezji - mówi profesor Jan Chmura. Ten znany i ceniony fizjolog, który w naszej piłce współpracował z takimi klubami, jak Górnik Zabrze, Zagłębie Lubin, Odra Wodzisław, Cracovia, Korona Kielce, Górnik Łęczna czy GKS Bełchatów, tłumaczy obrazowo, z jakimi skutkami zmierzą się trenerzy i piłkarze. - Posłużę się tutaj analogią do 12 piętrowego wieżowca. Jeżeli w momencie przerwania ligi część graczy była w formie, to ich dyspozycję porównałbym do 12 piętra tego wieżowca. Dzisiaj, po sześciotygodniowej przerwie w treningach ich zdolności wysiłkowe spadły nie do szóstego lecz do pierwszego czy drugiego piętra! To jest ogromne "tąpnięcie" organizmu! A co z pozostałymi zawodnikami? Część z nich jest na poziomie parteru, a część na poziomie piwnicy. Jest to ogromne wyzwanie dla sztabów szkoleniowych, aby w krótkim czasie, przy równym poziomie wytrenowania zawodników, nadrobić potężne zaległości motoryczne. Z jednej strony można powiedzieć, że piłkarze są zregenerowani i wypoczęci po tak długiej przerwie w treningu, ale to nie rozwiązuje tematu. Tutaj problemem jest przede wszystkim deficyt szeroko pojętej szybkości, wytrzymałości, której nie da się budować ani w siłowni, ani w domu czy w mieszkaniu. Boisko bardzo szybko zweryfikuje wszelkie niedostatki i braki... - przestrzega związany obecnie z wrocławską AWF naukowiec. Michał Zichlarz Wyniki i tabela Ekstraklasy