Na przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa skorzystał m.in. obrońca Lecha i reprezentacji młodzieżowej Robert Gumny. W grudniu przeszedł operację kolana, rehabilitacja miała potrwać około pół roku, więc prawdopodobnie nie pojawiłby się już na boisku w tym sezonie. Tymczasem 21-letni obrońca jest już niemal w pełni sił, choć ćwiczy jeszcze indywidualnie. Wkrótce powinien jednak dołączyć do reszty drużyny. "Z jednej strony to dla mnie jest jakaś pozytywna strona tej przerwy, bo nie "uciekają" mi mecze, ale wolałbym, żeby było normalnie na świecie" - zapewnił Gumny.Dzięki wydłużonemu sezonowi szansę na grę może otrzymać też kolega klubowy Gumnego - Paweł Tomczyk. Napastnika "Kolejorza" pech dopadł w czasie zimowych przygotowań. W styczniu, krótko przed wylotem ma zgrupowanie do Turcji, nieszczęśliwie upadł na boisko i doznał poważnego urazu łokcia. Zamiast szlifować formę w Belek przechodził zabiegi w Poznaniu. Przed pandemią jeszcze korzystał z gabinetów zabiegowych i był poza kadrą meczową. Dziś jest w stu procentach gotowy do gry.W Lechii Gdańsk jest dwóch piłkarzy, którzy skorzystali na przerwie w rozgrywkach. To mający problemy zdrowotne napastnik Jakub Arak i boczny pomocnik Żarko Udoviczić. W tym sezonie obaj za wiele nie pograli, a na wiosnę nie wystąpili w żadnym spotkaniu.Serb otrzymał dwie czerwone kartki - pierwszą w inauguracyjnym meczu w Łodzi z ŁKS oraz w 12. kolejce w wyjazdowej konfrontacji z Arką. Derby Trójmiasta odbyły się w Gdyni 20 października i od tego czasu 32-letni skrzydłowy nie pojawił się na boisku.Udoviczić za przewinienia dyscyplinarne został zdyskwalifikowany na dwa miesiące i na wiosnę mógł wrócić do gry, jednak podczas styczniowego zgrupowania w Turcji dały o sobie znać problemy kardiologiczne. Piłkarz miał robione w lutym różne badania, m.in. rezonans serca, które wykazały, że jest zdrowy i nic nie stoi na przeszkodzie, aby trener biało-zielonych Piotr Stokowiec uwzględniał go przy ustalaniu składu.Z kolei Araka prześladowały kontuzje. W kwietniu 2019 25-letni napastnik doznał zerwania więzadeł krzyżowych, a kolejnego urazu kolana nabawił się w połowie stycznia w sparingu z pierwszoligową Chojniczanką Chojnice."Akurat dla Jakuba i Żarko ta przerwa przyszła w dobrym momencie. Czas działał na ich korzyść i dobrze go wykorzystali. Obaj nadrobili zaległości, są w pełnym treningu i gotowi do gry" - powiedział drugi szkoleniowiec Lechii Łukasz Smolarow.Arak przedłużył kilka dni temu kontrakt z Lechią do 30 czerwca 2022 roku i to jego kolejny "zysk" w ostatnim czasie.W Wiśle Kraków dzięki przerwie w rozgrywkach do zdrowia wrócili dwaj ważni zawodnicy - napastnik Alon Turgeman i prawy obrońca David Niepsuj. Obydwaj na początku wiosennej rywalizacji doznali podobnych kontuzji - złamania kości śródstopia - i mieli już praktycznie sezon z głowy. Izraelczyk zdążył zagrać tylko w dwóch meczach, w których pokazał się z dobrej strony. Z kolei Niepsuj urazu doznał 3 marca w derbach z Cracovią.Obaj zawodnicy trenują już z zespołem, choć bliżej powrotu do gry jest Turgeman. Nie wiadomo jednak, czy będzie mógł wspomóc Wisłę we wszystkich spotkaniach, gdyż jego wypożyczenie z Austrii Wiedeń kończy się... 30 czerwca, a ostatnią ligową kolejkę władze Ekstraklasy SA zaplanowały na 18-19 lipca.Niewykluczone, że na boisku będzie mógł pojawić się Krzysztof Drzazga, który kończy rehabilitację po zerwaniu - w grudniu - więzadeł w kolanie. On jednak także musiałby porozumieć się z klubem w sprawie przedłużenia ważnego do końca czerwca kontraktu.Przerwa w rozgrywkach wyszła też na dobre kapitanowi zespołu Jakubowi Błaszczykowskiemu, który nie grał w ostatnim meczu z Lechem Poznań."Potrzebował trochę odpoczynku, zresztą nie tylko on. Wylizaliśmy już rany" - podsumował trener "Białej Gwiazdy" Artur Skowronek.