Jeszcze dwa dni temu przyszłość Nawałki w Lechu nie była rozstrzygnięta. Trener Michał Probierz zapytany o tę kwestię odpowiedział: - Ja prawdopodobnie w Realu Madryt też byłem na 50 procent. To znaczy ja chciałem, ale oni nie chcieli - uciął szkoleniowiec Cracovii. Wszystko jednak wskazuje, że Probierz pytań o Nawałkę już nie uniknie, ponieważ były selekcjoner jest o krok od podpisania umowy. W czwartek Lech oficjalnie zakomunikował, że negocjacje dobiegają końca i od poniedziałku ma zacząć pracę. A to oznacza, że debiut w roli szkoleniowca poznaniaków zaliczy w niedzielę (2 grudnia) przy Kałuży. Żart Nawałki Być może Nawałkę czeka takie przywitanie jak w 2015 r., gdy jako selekcjoner przyjechał z kadrą do Gdańska na spotkania z Grecją, a tam czekał już Probierz, który wcześniej prowadził Lechię.- O! Jest selekcjoner i przyszły selekcjoner - żartował przy okazji tego spotkania Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.- Tak, ale długo będzie czekał - dodał z uśmiechem Nawałka i przyjaźnie poklepał Probierza po ramieniu.Na przyjacielskie gesty w Ekstraklasie Nawałka nie ma jednak co liczyć. Ciekawostką jest, że były selekcjoner z naszą ligą również rozstawał się meczem z Cracovią i wówczas jego Górnik Zabrze na swoim stadionie przegrał 0-1. Teraz przy Kałuży liczą na powtórkę.- Mam nadzieję, że w meczu z Lechem wrócimy na właściwe tory i zagramy tak jak z Miedzią Legnica czy Lechią Gdańsk. Najważniejsze jednak, żebyśmy zaczęli strzelać bramki - podkreśla Janusz Gol. Nie było go nawet na liście Gol to jedna z osób, która będzie chciała coś udowodnić byłemu selekcjonerowi. Podczas całej kadencji Nawałki grał w Amkarze Perm, w silnej lidze rosyjskiej. Zbierał dobre opinie, a mimo to faks z powołaniem nie przychodził. Dziś Gol zapewnia, że żalu nie czuje, ale jeszcze niedawno podkreślał, że Nawałka powoływał Krzysztofa Mączyńskiego z ligi chińskiej, a na jego grę nawet nie spojrzał. Zresztą obecnego pomocnika Cracovii nie było nawet na szerokiej liście piłkarzy obserwowanych przez Nawałkę, o jakimkolwiek kontakcie nie wspominając.W końcu zawodnik "Pasów" przyznał, że po dwóch latach pracy Nawałki stracił nadzieję, że kiedykolwiek u niego zagra. - Czy z tego powodu spotkanie z byłym selekcjonerem będzie miało dla mnie specjalne znaczenie? Nie, nie będzie żadnych podtekstów. Dziś gram dla Cracovii, więc nie należy na to patrzeć jak na indywidualny pojedynek. Liczę tylko, że zagramy dobry mecz i w niedzielę pokonamy Lecha - mówi Gol.W niedzielę Nawałka nie ma też co liczyć na przyjazne przyjęcie trybun. Wszystko dlatego, że przez lata był piłkarzem, a następnie trenerem Wisły Kraków, największego rywala Cracovii. Piotr Jawor Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy