Drużyny z Warszawy i Wrocławia rywalizowały ze sobą zaledwie trzy dni po starciu w ćwierćfinale Pucharu Polski. Wówczas Legia pokonała u siebie w rewanżu Śląsk w rzutach karnych 3-1 (po 90 minutach i dogrywce było 1-1). W niedzielę w stolicy Dolnego Śląska znów lepsi okazali się mistrzowie Polski, ale tym razem w sposób bardziej zdecydowany. Wygrali 3-1, już po 33 minutach prowadząc 2-0. Najpierw bardzo efektownego gola strzelił Jakub Rzeźniczak, zaś kwadrans później drogę do bramki rywali znalazł Tomasz Jodłowiec. Gospodarze odpowiedzieli tuż przed przerwą trafieniem Marco Paixao, ale ostatnie słowo należało do legionistów. Rezultat ustalił w 73. minucie rezerwowy tego dnia Michał Kucharczyk, strzelając do pustej bramki po podaniu Michała Żyry. W innym niedzielnym meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało u siebie z Koroną Kielce 2-2. Drużynę gospodarzy prowadzi Leszek Ojrzyński, były trener Korony. Remis "Góralom" uratował w doliczonym czasie gry Maciej Korzym, jeszcze niedawno zawodnik... kieleckiej drużyny. Na prowadzeniu w tabeli umocniła się Legia, z dorobkiem 45 punktów. Podopieczni Henninga Berga o pięć wyprzedzają Lecha Poznań. "Kolejorz" w piątek grał w innym szlagierze kolejki z drugą dotychczas Jagiellonią Białystok (38 pkt). Gospodarze zwyciężyli 2-0 i kosztem swoich sobotnich rywali awansowali na drugie miejsce. O zwycięstwie Lecha zadecydowała końcówka spotkania. W 86. minucie do bramki gości trafił z dystansu Barry Douglas, a cztery minuty później rzut karny wykorzystał Tomasz Kędziora. Coraz ciekawiej wygląda sytuacja na dole tabeli. Jeszcze niedawno wydawało się, że nic nie uratuje outsidera Zawiszy, tymczasem w tym roku zespół z Bydgoszczy spisuje się znakomicie. W czterech meczach nie stracił gola, zdobył osiem punktów (łącznie ma 17). W niedzielę sensacyjnie pokonał na wyjeździe Wisłę Kraków 1-0 po golu w 12. minucie Portugalczyka Alvarinho. Tymczasem Wisła pozostaje w tym roku bez zwycięstwa. "Biała Gwiazda" coraz bardziej oddala się od czołówki i jest już szósta. W pozostałych sobotnich meczach 23. kolejki Lechia Gdańsk wygrała u siebie z PGE GKS Bełchatów 1-0 (Antonio Colak w 80. minucie), a Piast Gliwice zremisował z Górnikiem Zabrze 2-2. Dzięki pierwszemu zwycięstwu po dwóch remisach piłkarze Lechii zbliżyli się do swojego sobotniego rywala na punkt i zajmują dziesiąte miejsce (29 pkt). Z kolei w derbach Śląska kibice oglądali ładne bramki (Gerard Badia i Bartosz Szeliga z Piasta oraz Rafał Kosznik z Górnika), ale wynik został ustalony po... samobójczym strzale obrońcy gospodarzy Piotra Brożka, który w 87. minucie wpakował piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu z lewej strony boiska. W piątek natomiast przedostatni w tabeli Ruch Chorzów pokonał Pogoń Szczecin 2-1. Jedną z bramek dla gospodarzy, już dziesiątą w sezonie, zdobył po szybkim kontrataku Grzegorz Kuświk, ale ozdobą spotkania był efektowny strzał na 1-0 Bartłomieja Babiarza. Jedyne trafienie dla gości to dzieło Marcina Robaka, króla strzelców poprzedniego sezonu. 23. kolejkę zakończy poniedziałkowe spotkanie Górnika Łęczna z Cracovią.Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy