Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Legia Warszawa - Lechia Gdańsk Zapis relacji na żywo z meczu Legia - Lechia na urządzenia mobilne Ligowy hit długo rozczarowywał. W pierwszej połowie, jak na spotkanie drugiej i trzeciej drużyny poprzedniego sezonu, mecz dał zbyt mało kibicom. Niewiele było dynamicznych akcji, groźnych strzałów, indywidualnych popisów. Obie drużyny prowadziły wyrachowaną grę, licząc na przypadkowy błąd rywala. Szanowały siebie. Pierwsi pomylili się obrońcy gości. Nie odrobili pracy domowej. Walerian Gwilia już nieraz w tym sezonie pokazał, że potrafi precyzyjnie podać precyzyjnie piłkę ze stałego fragmentu gry, a Mateusz Wieteska w polu karnym przeciwnika zawsze stanowi spore zagrożenie. W 12. minucie schematyczna akcja gospodarzy - podanie Gwili i odważne wejście Wieteski na piłkę - zaskoczyło piłkarzy Lechii i Duszana Kuciaka. Legia objęła prowadzenie po strzale głową reprezentanta polskiej młodzieżówki. To był pierwszy gol Wieteski dla Legii w Ekstraklasie. Do tej pory, jeśli strzelał bramki w lidze, to dla Górnika Zabrze. Lechia odpowiedziała większym zaangażowaniem. Aktywność piłkarzy z Wybrzeża długo nie przynosiła efektów. Legia bardzo za to skupiła się na obronie. Wszystkie podania, czy to ze skrzydeł, czy środkiem boiska, skutecznie wybijał Artur Jędrzejczyk. Na prawej stronie dobrze radził sobie były piłkarz Lechii Paweł Stolarski, kiepsko za to prezentował się jego vis a vis 19-letni Michał Karbownik. Gdańszczanom udało się jednak sforsować te zasieki. Po długim wyrzucie z autu Lukasa Haraslina zaspał Wieteska i Michał Nalepa strzałem z pięciu metrów nie dał szans Radosławowi Majeckiemu. Remis dobrze odzwierciedlał to, co działo się w pierwszej połowie na boisku. Początek dla Legii, ale potem zaznaczyła się przewaga Lechii. Po przerwie goście grali dalej z większą determinacją i lepszym pomysłem na rywala. W 52. minucie po podaniu z prawej strony Artura Sobiecha bramkę głową strzelił Błażej Augustyn. Lechia prowadziła i nie było to wcale wielką sensacją. Goście grali mądrzej, potrafili wybijać z rytmu legionistów, cały czas groźne były ich kontrataki. Wielkim problemem gospodarzy była gra ofensywna. Po sprzedaży Sandro Kulenovica i Carlitosa całą nadzieję na strzelanie bramek opiera się w stolicy na Jarosławie Niezgodzie i Jose Kante. Niezgoda po kontuzji miał świetne wejście - w dwóch pierwszych meczach zdobył pięć goli, przed tygodniem strzelił bramkę Cracovii, ale z Lechią zawiódł, nie stanowił zagrożenia. Aleksandar Vuković zmienił go tuż po przerwie, podobnie Dominika Nagy’ego. Za Niezgodę wszedł Kante. Zapisał się w historii tego meczu tym, że wyeliminował z gry po brutalnym faulu - złamał mu nos - Michała Nalepę. Na boisko wszedł jeszcze później Arvydas Novikovas, który w Jagiellonii zdobył dziewięć goli. Ale największą szansę na wyrównanie miał i tak obrońca - Wieteska. Piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę bramki gości. Lechia coraz bardziej zaczyna przypominać drużynę sprzed roku, kiedy obejmowała pozycję lidera. Gra coraz lepiej i skutecznie. Ma bardzo solidną obronę i pomoc. Legii brakuje konsekwencji i stabilizacji. Jeden dobry mecz przeplata kolejnym słabszym. Odzyskanie tytułu może nie być takie łatwe. Olgierd Kwiatkowski z Warszawy Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1-2 (1-1) Bramki: 1-0 Wieteska (12.), 1-1 Nalepa (38.), 1-2 Augustyn (52.) Legia: Radosław Majecki - Paweł Stolarski, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk, Michał Karbownik (56. Arvydas Novikovas) - Dominik Nagy (46. Igor Lewczuk), Andre Martins, Domagoj Antolić, Walerian Gwilia, Luquinhas - Jarosław Niezgoda (46. Jose Kante) Lechia: Duszan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa (62. Tomasz Makowski), Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Lukas Haraslin (72. Sławomir Peszko), Maciej Gajos, Damian Łukasik, Jarosław Kubicki, Żarko Udovicić (83. Flavio Paixao) - Artur Sobiech Żółte kartki: Michał Karbownik, Jose Kante, Luquinhas - Legia; Lukas Haraslin, Filip Mladenović - Lechia Sędziował: Szymon Marciniak (Płock) Widzów: 23 892 Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!