Przed 36. kolejką ligowa tabela tak się ułożyła, że jeszcze wiele scenariuszy jest możliwych, więc napięcie powinno być do samego końca. Wszystko przez kolejną porażkę Lecha, łatwe trzy punkty, które Jagiellonia wywalczyła w Poznaniu, ale też nieoczekiwaną końcówkę spotkania Legii z Wisłą Płock, gdy grający w "10" mistrzowie Polski zdołali jednak strzelić gola na 3-2 i znowu uciec rywalom w tabeli. Mówiąc wprost: na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu Legia ma 64 punkty, Jagiellonia - 61, natomiast Lech - 59. Legioniści zostaną mistrzami, jeśli wywalczą więcej punktów od białostoczan, więc teoretycznie może im wystarczyć nawet remis. Z drugiej strony, nawet zwycięstwo z Górnikiem nie gwarantuje im tytułu. Wszystko przez rozstrzygnięcia w sezonie zasadniczym. Legia była po nim za Jagiellonią, a zatem w przypadku równej liczby punktów za zakończenie sezonu, będzie niżej w tabeli od swoich rywali. Jest o co walczyć do samego końca! - Nie będziemy sprawdzać wyników Lecha i Jagiellonii - deklaruje trener Legii Dean Klafurić. - Skupiamy się wyłącznie na naszym meczu, bo nie chcemy być zależni od innych. W spotkaniu z Górnikiem liczy się tylko zwycięstwo! - dodaje Chorwat. Jak twierdzi, Artur Jędrzejczyk, Mauricio i Michał Pazdan są gotowi do gry. - Michał nie wystąpił w ostatnim meczu zapobiegawczo, bo nie chcieliśmy ryzykować. Zagrać będzie mógł również Miroslav Radović. To świetny piłkarz ze wspaniałą osobowością. Jest naszą dodatkową siłą - mówi Klafurić. W najgorszej sytuacji z drużyn mających jeszcze szanse na koronę mistrzowską jest Lech. Trzecia kolejna porażka u siebie od czasu, gdy poznaniacy skończyli sezon zasadniczy na czele tabeli spowodowała zwolnienie trenera Nenada Bjelicy. W niedzielę Lech przyjedzie do Krakowa pod wodzą nowego tria trenerskiego - Rafała Ulatowskiego i pomagających mu Jarosława Araszkiewicza oraz Tomasza Rząsy. Wisła nie zamierza jednak odpuszczać, szczególnie po zwycięstwie w ostatniej kolejce nad Zagłębiem (3-0). Też będzie ciekawie, bo krakowianie - mimo straty pięciu punktów - mają jeszcze teoretyczne szanse na trzecią lokatę, dającą przepustkę do europejskich pucharów. W grupie spadkowej w najgorszej sytuacji jest ostatnia na razie Sandecja Nowy Sącz, która do 14. "bezpiecznej" pozycji traci dwa punkty. Nawet dwa zwycięstwa, w sobotę z Cracovią (wyjątkowo na stadionie w Mielcu, bo Termalica też gra u siebie), a potem z Lechią na wyjeździe nie gwarantują jednak podopiecznym Kazimierza Moskala utrzymania w Ekstraklasie. - Nasza sytuacja jest trudna, ale walczymy do końca - mówi trener sądeczan. Problem w tym, że Cracovia też bardzo chce zdobyć trzy punkty, bo zależy jej na zajęciu 9. miejsca w tabeli, a nie jest jeszcze tego pewna. Najbardziej zacięta walka będzie jednak toczyć się korespondencyjnie między Termalicą (podejmującą Arkę) oraz Piastem (jedzie do Wrocławia). Gliwiczanie mają tylko punkt przewagi nad podopiecznymi Jacka Zielińskiego, którzy zajmują już spadkowe miejsce. Trener Arki Leszek Ojrzyński twierdzi, że nie będzie żadnej taryfy ulgowej. - Wierzę, że moi piłkarze pokażą charakter i udowodnią, że są fighterami - mówi przed spotkaniem w Niecieczy. Grupa mistrzowska (niedziela, godz. 18) Legia Warszawa - Górnik Zabrze Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok Wisła Kraków - Lech Poznań Wisła Płock - Korona Kielce Grupa spadkowa (sobota, godz. 15.30) Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Arka Gdynia Śląsk Wrocław - Piast Gliwice Sandecja Nowy Sącz - Cracovia Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk Remigiusz Półtorak Zobacz wyniki, terminarz i tabelę polskiej Ekstraklasy