Zawisza, który w piątek zdobył Puchar Polski, przed przerwą stracił bramkę po precyzyjnym strzale głową Fina Kaspera Hamalainena. Po zmianie stron prowadzenie gości podwyższył Tomasz Kędziora. Trener Zawiszy Ryszard Tarasiewicz po piątkowym spotkaniu dał odpocząć kilku podstawowym graczom. Mimo tego jego podopieczni doprowadzili do nerwowej końcówki za sprawą trafienia Vahana Gevorgyana z rzutu karnego. Ostatecznie "Kolejorz" wygrał 2-1, a oba zespoły kończyły mecz w osłabieniu po czerwonych kartkach dla Łukasza Nawotczyńskiego z Zawiszy oraz Huberta Wołąkiewicza z Lecha. Drugi finalista Pucharu Polski - KGHM Zagłębie Lubin bezbramkowo zremisował z Koroną Kielce w meczu grupy spadkowej, który zakończył 32. kolejkę ekstraklasy. Po trzech porażkach ligowych z rzędu i przegranej w finale Pucharu Polski, podopieczni Oresta Lenczyka zdobyli punkt. Jednak nadal znajdują się w strefie spadkowej i do bezpiecznej pozycji tracą dwa punkty. W niedzielnych derbach Śląska Górnik Zabrze pokonał Ruch Chorzów 2-0 i odniósł pierwsze tegoroczne zwycięstwo. Wynik spotkania został ustalony już na początku, dzięki trafieniom afrykańskich piłkarzy. W szóstej minucie bramkę zdobył Prejuce Nakoulma (Burkina Faso), a niedługo potem efektownym strzałem zza pola karnego popisał się Dzikamai Gwaze z Zimbabwe. W 76. minucie chorzowianie mogli zmniejszyć rozmiary porażki, ale rzutu karnego nie wykorzystał Filip Starzyński. Fani szóstego w tabeli Górnika czekali na ligowe zwycięstwo od 3 grudnia, gdy w 19. kolejce zabrzanie pokonali 3-2 Widzew. Tymczasem łodzianie też mieli w niedzielę powody do radości. Dzięki bramkom Łotysza Eduardsa Visniakovsa (11. trafienie w sezonie) oraz Litwina Povilasa Leimonasa pokonali u siebie Cracovię 2-0. "Pasy" od 14. minuty grały w dziesiątkę, po czerwonej kartce dla bramkarza Krzysztofa Pilarza. Zwycięstwo Widzewa mogło być jeszcze wyższe, ale zmarnował wiele dogodnych okazji. W sumie oddał 26 strzałów na bramkę Cracovii. W tabeli czterokrotni mistrzowie i siedmiokrotni wicemistrzowie Polski pozostali na ostatnim miejscu (15 pkt), ale zmniejszyli stratę do "bezpiecznej" lokaty - czternasty obecnie Piast Gliwice ma trzy punkty więcej. Ciekawie było także w sobotnich meczach, a najwięcej mówiono o zwycięstwie lidera oraz stu golach w ekstraklasie Pawła Brożka. Piłkarze prowadzącej w tabeli Legii Warszawa, którzy w tym sezonie dwukrotnie przegrali z Lechią, w 32. kolejce pokonali ten zespół w Gdańsku 1-0. Wprawdzie przewaga należała do gospodarzy, ale Legia okazała się skuteczniejsza. Decydująca akcja miała miejsce w 72. minucie - po dośrodkowaniu z lewej strony Tomasza Brzyskiego celny strzał głową oddał sprowadzony niedawno Słowak Ondrej Duda (piłka odbiła się jeszcze od słupka). W sezonie zasadniczym legioniści ulegli w sierpniu Lechii na Łazienkowskiej 0-1, a w grudniu w Gdańsku 0-2. Po sobotnim zwycięstwie mają 38 punktów i o pięć wyprzedzają Lecha. Wydarzeniem soboty był wyczyn Pawła Brożka w innym spotkaniu grupy mistrzowskiej - Wisły z Pogonią Szczecin (aż 5-0). Napastnik krakowskiego zespołu zdobył trzy bramki, a ostatnia z nich była jego setną w ekstraklasie (14. w obecnych rozgrywkach). Dzięki temu 31-letni zawodnik jako 29. dołączył do elitarnego "Klubu 100". W historii polskiej ekstraklasy najlepszy jest Ernest Pohl, który ma na koncie 186 bramek. W meczu z Pogonią pozostałe bramki zdobyli Wilde-Donald Guerrier i Semir Stilic. Rozmiary zwycięstwa "Białej Gwiazdy" są zaskoczeniem, ponieważ podopieczni Franciszka Smudy przegrali ostatnio pięć kolejnych spotkań. Z kolei Pogoń spisywała się bardzo dobrze, w tym roku nie doznała jeszcze porażki. Poprzednio przegrała w grudniu, gdy w 21. kolejce uległa... Wiśle w Krakowie 1-2. W innym sobotnim spotkaniu - ale grupy spadkowej - czternasty Piast zremisował u siebie bezbramkowo z jedenastym Śląskiem Wrocław. Inauguracja 32. kolejki nastąpiła już w czwartek. Walczące o utrzymanie Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało u siebie z Jagiellonią Białystok 2-1, odnosząc trzecie z rzędu zwycięstwo. Dzięki temu podopieczni Leszka Ojrzyńskiego awansowali na 10. miejsce.