Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Lech Poznań - Zagłębie Lubin! Tutaj znajdziesz zapis relacji przystosowany do urządzeń mobilnych Lech Poznań w tym sezonie wyróżnia się tylko tym, że chętnie stawia na młodzieżowców. Dotychczasowym rekordem było pięciu takich zawodników w składzie, w piątek trener Dariusz Żuraw wystawił aż sześciu. Nie wpłynęło to jednak pozytywnie na grę drużyny, która przed własnymi kibicami nie potrafiła podyktować swoich warunków gry. Zagłębie było w stanie połączyć młodość (dwóch młodzieżowców) z doświadczeniem i wygrało w Poznaniu jak najbardziej zasłużenie. Goście niemal od początku mieli to spotkanie pod kontrolą. Z dużą swobodą przedostawali się na połowę Lecha, bo gospodarze nie radzili sobie w środkowej strefie. Piłki nie potrafił przytrzymać defensywny pomocnik "Kolejorza" Mateusz Skrzypczak, chaotycznie grał Jakub Moder. Doświadczeni środkowi gracze Zagłębia, z Filipem Starzyńskim i Jakubem Tosikiem na czele, robili co chcieli. Mimo wszystko to Lech jako pierwszy stworzył sobie dogodną okazję, ale niezły strzał Modera odbił Dominik Hładun. Później celnym, aczkolwiek zbyt lekkim strzałem, popisał się Filip Starzyński. Zagłębie objęło prowadzenie w 23. minucie - po rzucie rożnym. Rządził tu przypadek - Starzyński zagrał do Patryka Szysza, ten źle trafił w piłkę, ale w odpowiednim miejscu przy bliższym słupku znalazł się Tosik, który czubkiem buta skierował futbolówkę do siatki, pod brzuchem Mickey'a van der Harta. O dziwo, po stracie gola Lech nie rzucił się do odrabiania strat, nadal szukał swoich szans w kontratakach. To Zagłębie kontrolowało grę, choć musiało uważać na Kamila Jóźwiaka. Skrzydłowy młodzieżówki popisywał się rajdami i to po jego zagraniach gospodarze mieli jedyne szanse bramkowe. W 39. minucie dośrodkowania Jóźwiaka nie zdołał zamknąć strzałem mało aktywny w piątek Christian Gytkjaer, ale piłkę przejął Tymoteusz Puchacz i idealnie wyłożył ją Joao Amaralowi. Portugalczyk jednak nieznacznie spudłował. Po przerwie niewiele się zmieniło - nadal Zagłębie grało spokojnie, Lech szukał szansy po przejęciach piłki. Miał dwie okazje, ale strzał Jakuba Kamińskiego został zablokowany, a Kamil Jóźwiak spudłował. W 67. minucie mecz został rozstrzygnięty. Nie po raz pierwszy fatalnie zachował się Djordje Crnomarković, który chciał zagrać do któregoś z pomocników, a podał między Jakuba Modera i Pedro Tibę. Goście przejęli piłkę, Starzyński zagrał na wolne pole do Damjana Bohara, a Słoweniec pokonał w sytuacji sam na sam van der Harta. Sytuację chciał ratować Crnomarković, ale jego wślizg był nieskuteczny. Ten gol całkowicie zgasił to spotkanie - Lech zupełnie odpuścił, a Zagłębie było pewne swego. Filip Starzyński udzielał piłkarskich korepetycji Jakubowi Moderowi. Małym nakładem sił goście wywalczyli trzy punkty w Poznaniu i w tabeli dogonili Lecha. Cień nadziei dał jeszcze Lechowi w doliczonym czasie Gytkjaer, który w efektowny sposób trafił piętą w doliczonym czasie po rzucie rożnym. Lech miał jeszcze rzut wolny, w pole karne gości pobiegł van der Hart, ale wynik już się nie zmienił. Andrzej Grupa, Poznań Lech Poznań - Zagłębie Lubin 1-2 (0-1) Bramki: 0-1 Tosik 23., 0-2 Bohar 67., 1-2 Gytkjaer 90+4. Żółte kartki: Moder, Gytkjaer - TosikLech: van der Hart - Gumny, Szatka, Crnomarković, Puchacz - Jóźwiak, Skrzypczak (59. Tiba), Moder, Amaral (58. Marchwiński), Kamiński (79. Kostewycz) - Gytkjaer Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Kopacz, Guldan, Oko (52. Poręba) - Żivec, Tosik, Slisz, Starzyński (89. Suljić), Bohar - Szysz (90. +2 Sirk) Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork) Widzów: 12417 Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy