Zobacz zapis relacji LIVE z meczu Lech Poznań - Cracovia Choć mecz Lecha z Cracovią nie przyciągnął w sobotnie popołudnie tłumów na Stadion Miejski, to kibice zgromadzeni przy Bułgarskiej nie mogli narzekać na nudę. Pojedynek "Kolejorza" z ostatnimi w tabeli "Pasami" był emocjonującym widowiskiem już od pierwszych minut. Kibicom Lecha serce zadrżało już w 6. minucie. Wtedy bowiem po wyśmienitym prostopadłym podaniu Marcina Budzińskiego w sytuacji sam na sam z Jasminem Buriciem znalazł się Koen van der Biezen. Holender długo zwlekał z oddaniem strzału, a gdy w końcu uderzył, to dobre kilka metrów nad bramką. Tak spektakularnego pudła napastnik z Krakowa chyba sam się nie spodziewał. Niewykorzystana sytuacja zemściła się na Cracovii już w 14. minucie spotkania. Po mocnym dośrodkowaniu Luisa Henriqueza obrońcy Cracovii totalnie pogubili krycie w polu karnym i stracili z radaru Mateusza Możdżenia. Ten przejął piłkę i niepilnowany umieścił ją w bramce gości. Ci jednak nie załamali się i próbowali atakować. Najpierw nieporadnie - strzały Aleksejsa Visnakovsa i Koena van der Biezena nie zagroziły bramce Lecha, a następnie już skuteczniej. W 28. minucie w polu karnym Hubert Wołąkiewicz sfaulował szarżującego Visnakovsa i arbiter wskazał na "wapno". Rzut karny na gola pewnym strzałem zamienił Bartłomiej Grzelak, który rozgrywał swój pierwszy mecz w podstawowym składzie Cracovii. Niedługo po tym snajper "Pasów" opuścił boisko z powodu kontuzji. Zastąpił go Vladimir Boljević i goście zostali z jednym napastnikiem w składzie. Podziałało to na nich niekorzystnie, bo w 37. minucie stracili drugą bramkę. Tym razem Możdżeń nie strzelał, a dośrodkowywał, a akcję wykończył Vojo Ubiparip, kierując głową piłkę do bramki Wojciecha Kaczmarka. Rozpędzony Ubiparip był bliski pokonania bramkarza po raz drugi tuż przed przerwą, ale uderzając z kilku metrów - przestrzelił. Po przerwie działo się znacznie więcej, niż w pierwszych 45 minutach. Obie drużyny stworzyły sobie łącznie aż kilkanaście sytuacji, po których mogły paść gole. Co ciekawe - więcej, bo aż dziewięciokrotnie strzelali na bramkę Buricia piłkarze Cracovii. Swojego gola szukał Vladimir Boljević, a gdy strzelanie mu nie wychodziło, podał do Marcina Budzińskiego, który przegrał w 59. minucie przegrał pojedynek z bramkarzem Lecha. "Kolejorz" jak już atakował, to konkretnie, a jego akcje skrzydłami siały spustoszenie w szeregach obronnych gości. Po jednej z takich akcji piłkę w pole karne po ziemi dograł Marcin Kikut, a Artjom Rudniew niczym dobrze wyregulowany automat do strzelania goli uderzeniem z woleja podwyższył wynik na 3-1. Było to 20. trafienie ligowe Łotysza w tym sezonie. Lech niebawem mógł strzelić czwartego gola, ale Ubiparip i Ślusarski zmarnowali swoje sytuacje z 74. i 78. minuty. Na całe dla nich szczęście, te marnowała Również Cracovia, która przeważała już do końca spotkania. Strzelali kolejno Sławomir Szeliga, dwukrotnie Deivydas Matulevicius, Koen van der Biezen i Marcin Budziński, ale już bez powodzenia. "Pasy", choć przy Bułgarskiej walczyły naprawdę dzielnie, przegrały w Poznaniu kolejne spotkanie "o życie", a Lech wygrał trzeci z rzędu mecz w Ekstraklasie i awansował na piąte miejsce w ligowej tabeli. Tabeli, którą z mizernym dorobkiem 17 punktów zamyka właśnie Cracovia. Po meczu powiedzieli: Mariusz Rumak (trener Lecha): "Wiedziałem, że będzie to trudne spotkanie. Chwała moim zawodnikom, że w ciągu sześciu dni rozegraliśmy trzy spotkania i zdobyliśmy komplet punktów. Dziś, podobnie jak wcześniej, stworzyliśmy sporo sytuacji, cieszę się, że wreszcie Vojo Ubiparip strzelił gola. Po jego radości widzę, że on też czekał na tę bramkę. Martwi mnie natomiast kontuzja Manuela Arboledy, dopiero w poniedziałek będziemy coś więcej wiedzieć na temat jego stanu zdrowia. Skupiamy się już na najbliższym meczu z Koroną i nie patrzymy na tabelę. Spojrzymy na nią w maju, wówczas się okaże, czy jesteśmy tam, gdzie byśmy chcieli". Tomasz Kafarski (trener Cracovii): "Mam nadzieję, że wszyscy dziś widzieli Cracovię nie umierającą, ale zespół, który przyjechał walczyć i stwarzać sytuacje. Szkoda, że w drugiej połowie ich nie wykorzystaliśmy. Gdyby udało nam się wyrównać, mecz mógł się inaczej potoczyć. Przegraliśmy po trzech takich samych akcjach. Popełniliśmy błędy w kryciu, co jest też spowodowane brakami kadrowymi i mamy niestety z tym mały ból głowy". Lech Poznań - Cracovia 3-1 (2-1) Bramki: 1-0 Mateusz Możdżeń (14), 1-1 Bartłomiej Grzelak (28-karny), 2-1 Vojo Ubiparip (38-głową), 3-1 Artjom Rudniew (62). Żółta kartka - Lech Poznań: Artjom Rudniew. Cracovia Kraków: Mateusz Bartczak, Milos Kosanovic. Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 12˙000. Lech Poznań: Jasmin Buric - Marcin Kikut, Marcin Kamiński, Manuel Arboleda (11. Hubert Wołąkiewicz), Luis Henriquez - Mateusz Możdżeń, Dimitrije Injac, Rafał Murawski, Vojo Ubiparip (68. Aleksander Tonew) - Bartosz Ślusarski, Artjom Rudniew (82. Patryk Wolski). Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Mateusz Żytko, Łukasz Nawotczyński (77. Krzysztof Nykiel), Milos Kosanovic, Bojan Puzigaca - Aleksejs Visnakovs, Mateusz Bartczak (67. Deivydas Matulevicius), Sławomir Szeliga, Koen van der Biezen, Marcin Budziński - Bartłomiej Grzelak (34. Vladimir Boljevic). Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy