Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Korona Kielce - Śląsk Wrocław Relacja na żywo z meczu Korona - Śląsk na urządzenia mobilne "Złocisto-Krwiści" czekali na zwycięstwo przed własną publicznością od 158 dni. Ostatni raz Suzuki Arena była świadkiem ich zwycięstwa 22 kwietnia 2019 roku, kiedy do Kielc zawitała... broniąca się przed spadkiem drużyna Śląska Wrocław! Korona zwyciężyła wtedy 2-0 po dublecie Elii Soriano. Tym razem do województwa świętokrzyskiego przyjechała inna drużyna Śląska, choć wciąż prowadzi ją ten sam trener - Vitezslav Lavicka. Czech dokonał jednak prawdziwej transformacji swojego zespołu, który stał się teraz skuteczny, zwarty i, jak dotąd w tym sezonie, niepokonany. To jednak szybko miało się zmienić. Trener gospodarzy Mirosław Smyła przeprowadził aż pięć zmian, w porównaniu z poprzednim ligowym starciem z Lechią Gdańsk. Odmieniona defensywa kielczan mogła zostać pokonana już w drugiej minucie. Jakub Łabojko obsłużył Przemysława Płachetę rewelacyjnym prostopadłym podaniem, ale młodzieżowy reprezentant Polski przegrał pojedynek sam na sam z Markiem Koziołem! Ze strony przyjezdnych były to niestety tylko dobre kiepskiego początki. W pierwszej połowie Śląsk grał bardzo apatycznie i nie był w stanie zaskoczyć Korony. To kielczanie długimi fragmentami potrafili zdominować faworyzowanego rywala i to oni stworzyli sobie więcej sytuacji podbramkowych. W ich finalizacji zawsze brakowało im jednak jakiegoś detalu: dokładnego ostatniego podania, celności lub podjęcia dobrej decyzji. Najbliżej wpisania się na listę strzelców był po stałym fragmencie gry Adnan Kovaczević. Stoper Korony zdołał celnie uderzyć głową, lecz posłał futbolówkę prosto w ręce Matusa Putnocky’ego. Śląsk mógł dobrze rozpocząć drugą odsłonę gry, ale dwukrotnie na jego drodze stanął Kozioł. Bramkarz gospodarzy najpierw skutecznie wyłapał dośrodkowanie Płachety, później skutecznie interweniował po strzale Michała Chrapka z rzutu wolnego. Z czasem wrocławianie zdołali zepchnąć gospodarzy do głębokiej defensywy, konstruując akcje w ataku pozycyjnym. Jedna z nich zaowocowała dobrym strzałem z woleja Roberta Picha, po którym ponownie swoją notę poprawił Kozioł. Zdecydowana przewaga Śląska nie przełożyła się na zdobycz bramkową. Niewykorzystane szanse mogły się zemścić. W 73. minucie piłkę do bramki gości posłał Ivan Jukić. Sędzia nie uznał jednak gola, Michal Papadopulos, który próbował przeciąć dośrodkowanie posłane z prawej flanki, znajdował się na pozycji spalonej. Po chwili świetnym wolejem popisał się Kovaczević - piłkę z linii bramkowej wybił głową Israel Puerto. "Do trzech razy sztuka" - mogli sobie powiedzieć "Złocisto-Krwiści". Kolejna okazja zakończyła się bowiem widowiskowym trafieniem. Korona wykorzystała niefrasobliwość obrony Śląska, Matej Puczko przejął piłkę, wycofał ją do wprowadzonego z ławki Milana Radina, a ten huknął w górny róg bramki! Putnocky nie miał nic do powiedzenia. Śląsk próbował jeszcze odrobić straty, a w doliczonym czasie gry niezły strzał oddał Chrapek. Wynik jednak nie uległ już zmianie. Korona zwyciężyła 1-0.Tomasz BrożekKorona Kielce - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0) Bramka: Radin (79.) Żółte kartki - Korona Kielce: Szymusik, Radin; Śląsk Wrocław: Puerto, Markovic, Daniel Szczepan. Sędzia: Paweł Gil (Lublin) Widzów: 3 651 Korona Kielce: Marek Kozioł - Grzegorz Szymusik, Piotr Pierzchała, Ivan Marquez, Daniel Dziwniel - Matej Pucko, Adnan Kovacevic (89. Themistoklis Tzimopoulos), Marcin Cebula (66. Milan Radin), Erik Pacinda, Ivan Jukic - Michał Żyro (65. Michal Papadopulos). Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Łukasz Broź, Israel Puerto, Wojciech Golla, Dino Stiglec - Lubambo Musonda (54. Filip Markovic), Michał Chrapek, Robert Pich, Jakub Łabojko (83. Diego Zivulic), Przemysław Płacheta - Erik Exposito (77. Daniel Szczepan). Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!