Ekstraklasa. Kilka wolnych dni dla piłkarzy Piasta Gliwice i Górnika Zabrze
Po zawieszeniu w piątek z powodu koronawirusa rozgrywek piłkarskiej Ekstraklasy zawodnicy Piasta Gliwice i Górnika Zabrze dostali po kilka wolnych dni. - Choć to raczej rodzaj kwarantanny, niż czas wolny - powiedział prezes zabrzan Dariusz Czernik.
Podopieczni trenera Marcina Brosza mieli w czwartek pojechać do Łodzi na piątkowy mecz z ŁKS-em, ale zrezygnowali z tego. Klub wystąpił też do organizatora rozgrywek o przełożenie tego spotkania.
- Od dwóch dni nikt nie mówił o taktyce, kontuzjach. Dominował jeden temat - obawa przed koronawirusem. Chodziło nie tylko o zdrowie własne piłkarzy, ale przede o troskę o ich bliskich. W piątek zawodnicy poczuli ulgę, kiedy dowiedzieli się, że nie muszą jechać do Łodzi, a rozgrywki zostały zawieszone - dodał Czernik w wywiadzie dla klubowej telewizji.
Podkreślił, że decyzja o przerwaniu rywalizacji była najlepsza z możliwych.
- Piłkarze dostaną kilka dni wolnego, choć to bardziej kwarantanna, bo mają zostać w domach. Marzeniem wszystkich - zawodników, trenerów, działaczy i kibiców jest dokończenie sezonu w sportowej rywalizacji - podsumował Czernik.
Dyrektor sportowy mistrza Polski Piasta Gliwice Bogdan Wilk poinformował, że w klubie trwają jeszcze konsultacje, jak ułożyć w szczegółach plan działań na najbliższe dni.
- Czekamy na rozwój sytuacji, ale na ten moment we wtorek wracamy do treningów, by być przygotowanym na wznowienie rozgrywek. Zawodnicy otrzymali trzy dni wolnego, ponieważ drużyna jest po dwóch ciężkich meczach - z Legią Warszawa w lidze i z Lechią Gdańsk w Pucharze Polski - dodał dyrektor, cytowany w komunikacie.
Zespół trenera Waldemara Fornalik w piątek - zanim ogłoszono decyzję o zawieszeniu rozgrywek - trenował przed zaplanowanym na sobotę meczem z Wisłą Kraków.
- Byliśmy przygotowani na to, że rozegramy mecz. Kiedy zapadała decyzja o zawieszeniu rozgrywek, to wszystko zmieniliśmy. Musimy być cały czas "pod prądem" i liczyć się z tym, że będziemy grali dalej mecze... Może w kwietniu, może w maju, zobaczymy - zakończył Wilk.
Autor: Piotr Girczys