Legia przyjechała do Krakowa, mając świeżo w pamięci nieudaną rywalizację ze Steauą o Ligę Mistrzów. Na mistrzów Polski spadł jeszcze jeden cios - kontuzja Duszana Kuciaka okazała się na tyle groźna, że prawdopodobnie bramkarz Legii nie zagra przez co najmniej trzy miesiące. W Krakowie Kuciaka zastąpił Wojciech Skaba. - Wojtek zawsze gdy dostaje szansę gry, wypada bardzo dobrze - karmił się nadzieją trener Legii Jan Urban. Goście od początku mieli optyczną przewagę, ale w 13. i 14. minucie to podopieczni Wojciecha Stawowego mieli dwie stuprocentowe sytuacje. Najpierw Sebastian Steblecki znakomicie obsłużył Dawida Nowaka, a ten nie trafił w bramkę Legii, mając przed sobą tylko Skabę. Trener "Pasów" wściekł się niemiłosiernie. Chwilę później znów wyśmienite podanie z prawej strony, tym razem Bartłomieja Dudzica, ale nieatakowany przez nikogo Krzysztof Danielewicz tak przyjmował piłkę, że złapał ją bramkarz Legii. Przewaga legionistów rosła i w 29. minucie przyniosła efekt w postaci bramki Miroslava Radovicia. Henrik Ojamaa popędził lewą stroną, zagrał płasko w pole karne, Michał Kucharczyk przepuścił piłkę, a zamykający akcję Radović mocnym strzałem przy słupku nie dał szans Krzysztofowi Pilarzowi. Cztery minuty później Jakub Wawrzyniak wyprowadził szybką akcję, podał do Kucharczyka, ale ten w niezłej sytuacji uderzył fatalnie. Legia prowadziła do przerwy. Cracovia mogła być zadowolona z gry, ale nie z wyniku. Stawowy już w przerwie zdecydował się na dwie zmiany - Pawła Jaroszyńskiego zastąpił Marcin Kuś, a Dudzica - Marcin Budziński. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy "Pasy" dały się nabrać na sprytnie rozegrany rzut wolny Dominika Furmana, ale Ojamaa uderzył nad bramką Pilarza. W 59. minucie mocno z 20 metrów uderzył Saidi Ntibazonkiza, lecz Skaba efektownie obronił ten strzał. W odpowiedzi nad bramką Cracovii strzelał Radović po odważnej akcji rozgrywającego dobry mecz Ojamy. W 72. minucie Pilarz obronił mocny strzał Estończyka. Chwilę później nad bramką gospodarzy główkował Władimer Dwaliszwili. Druga połowa należała do podopiecznych Urbana, którzy dowieźli prowadzenie do końca i znów zostali liderami rozgrywek, wyprzedzając lepszym bilansem bramek Górnika Zabrze i Lechię Gdańsk. Autor: Waldemar Stelmach Po meczu powiedzieli: Jan Urban (trener Legii Warszawa): "Po nieudanym występie w europejskich pucharach było niewiadomą, jak zaprezentuje się w Krakowie mój zespół. Trafiliśmy na Cracovię, która jest w dobrej dyspozycji. W pierwszej połowie miała świetną okazję do zdobycia gola, której nie wykorzystał Dawid Nowak. W drugiej połowie krakowianie oddali tak naprawdę jeden strzał z dystansu, który obronił nasz golkiper. Z kolei my mieliśmy okazje, aby zdobyć drugą bramkę. - Na Wojtka Skabę zawsze mogliśmy liczyć. Grał u mnie tylko w Pucharze Polski, ale kiedy wybiegał na boisko, zawsze prezentował się dobrze lub bardzo dobrze. Na przykład odnotował taki występ w rewanżowym spotkaniu PP ze Śląskiem Wrocław. Jednak zastanawiamy się nad ściągnięciem jeszcze jakiegoś zawodnika na tę pozycję. Mamy bowiem jako drugiego bramkarza młodego zawodnika. W przypadku urazu Skaby, gra w Ekstraklasie czy w europejskich pucharach jego zmiennika mogłaby być dla niego zbyt dużym obciążeniem". Wojciech Stawowy (trener Cracovii): "Żałuję tego, co się stało w trakcie 15, 20 minut. Jeśli się gra z tak klasową drużyną jak Legia i stwarza się dwie dogodne sytuacje, to trzeba chociaż jedną wykorzystać. Później zaczęły się u nas mnożyć błędy, niedokładności, niewymuszone straty. Do Legii nam jednak sporo brakuje. Nasi rywale byli dziś lepsi w każdej formacji". Cracovia - Legia Warszawa 0-1 (0-1) Bramka: 0-1 Miroslav Radović (29.) Sędzia: Paweł Gil. Widzów: 13 212. Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, tabela. NA ŻYWO