Przez lata o trofeum dla najlepszego strzelca walczyli piłkarze urodzeni nad Wisłą. Piłkarz z zagranicy, Serb Stanko Svitlica, po raz pierwszy został królem strzelców dopiero w 2003 r. Sześć lat później, do spółki z Pawłem Brożkiem, po koronę sięgnął pochodzący z Zimbabwe Takesure Chinyama. Po nim skutecznością w Ekstraklasie błysnęli jeszcze Robert Lewandowski i Tomasz Frankowski, ale od tamtej pory tytuł króla strzelców w osiem lat zdobyło aż sześciu obcokrajowców. Zagraniczni strzelcy zdominowali Ekstraklasę, choć Jerzy Brzęczek, selekcjoner reprezentacji Polski, głowi się, jak zmieścić na boisku snajperów Bayernu Monachium, Milanu i Napoli. Mariusz Stępiński z Chievo Werona czy strzelający jak na zawołanie w Danii Kamil Wilczek zwykle nie dostają nawet powołań na zgrupowanie kadry. W lidze polscy strzelcy wyborowi to jednak towar wybitnie deficytowy. W tym sezonie wśród 11 najskuteczniejszych (10. miejsce ex aequo zajęło dwóch piłkarzy) znalazło się tylko dwóch Polaków. To weteran Marcin Robak i ofensywny pomocnik Filip Starzyński. Napastnik Śląska w ostatniej kolejce sezonu strzelił 120. gola w Ekstraklasie. To on w ostatnich latach najskuteczniej walczył o strzeleckie laury w lidze - został najskuteczniejszym snajperem w 2014 i 2017 r. (za drugim razem wspólnie z Marco Paixao). Oprócz niego hegemonię obcokrajowców przerwał tylko w 2015 r. Wilczek. Robak z 18 bramkami został drugim strzelcem ostatniego sezonu, ale od kilku lat w Ekstraklasie królują przybysze z Półwyspu Iberyjskiego. Igor Angulo, panujący król strzelców, przed rokiem bił się o trofeum z Carlitosem. Zanim na tronie dla najskuteczniejszego zasiedli Hiszpanie, razem z Robakiem listę snajperów otwierał Portugalczyk Paixao. Dominację piłkarzy z południa Europy szczególnie wyraźnie widać w tym sezonie. Miejsca za plecami Angulo i Robaka zajęli Carlitos, Jesus Imaz, Flavio Paixao i Airam Cabrera. Oprócz nich wśród 11 najlepszych strzelców znaleźli się jeszcze Niemiec, Fin, Duńczyk i Chorwat. To tłumaczy, dlaczego po raz pierwszy w historii ponad połowę bramek w Ekstraklasie zdobyli piłkarze z zagranicy. Według wyliczeń serwisu Ekstrastats.pl, strzelili 457 z 823 goli - to 55,53 procent wszystkich trafień. Trudno jednak, by było inaczej, skoro wiosną tylko jedna drużyna Ekstraklasy - Śląsk - nie zatrudniała zagranicznego napastnika. Teoretycznie środkowego atakującego z obcym paszportem nie miała też Miedź Legnica, ale tam w tę rolę wcielił się ofensywny pomocnik Petteri Forsell. Tylko w pięciu z 16 zespołów ligi najlepszymi strzelcami zostali Polacy. Gdy popatrzeć na listę najczęściej asystujących przy bramkach, wielkich różnic nie ma. Klasyfikacji przewodzi Serb Żarko Udoviczić (po sezonie zamienia Zagłębie Sosnowiec na Lechię Gdańsk), za jego plecami znalazł się Hiszpan Jesus Jimenez. Wśród dziewięciu piłkarzy, którzy zanotowali przynajmniej siedem podań zakończonych golem, Polaków jest tylko dwóch: to Martin Konczkowski z Piasta Gliwice i Dominik Furman z Wisły Płock. Resztę miejsc w czołówce obsadzili Serb, Bośniak, Brazylijczyk, Węgier i Słowak. Grupa mistrzowska Ekstraklasy: wyniki, tabela, strzelcy Damian Gołąb