Maciej Słomiński, Interia: Drużyna Legii Warszawa od początku sezonu dobrze punktuje, ale długo nie grała porywająco. Czy tego się należało spodziewać, pamiętając jak grała Pogoń Szczecin pod wodzą trenera Kosty Runjaicia? Jakub Wawrzyniak, ekspert TVP Sport: - A mnie się podobała Pogoń Runjaicia zwłaszcza w meczach rozgrywanych w Szczecinie. W tym stylu zagrała Legia od 28. minuty ostatniego spotkania z Jagiellonią w Białymstoku. Ostateczny wynik 5-2 dla stołecznych piłkarzy mógł być jeszcze wyższy. Na połowie przeciwnika ofensywni zawodnicy Legii byli kreatywni, widać że dobrze czują się ze sobą, po przechwycie potrafili szybko stworzyć zagrożenie. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze skutecznego zawodnika na pozycji nr "9". Carlitos na razie asystuje, ale nie strzela. Myślę, że to przyjdzie z czasem Od jakiegoś czasu Legia przeszła na ustawienie 1-3-5-2. - Ustawienie proponowane przez Kostę Runjiacia jest wprost skrojone pod Filipa Mladenovicia, to świetny piłkarz o czym pewnie w Gdańsku wszyscy pamiętają. Po drugiej stronie Paweł Wszołek nie ma zachwycających liczb, ale robi robotę. Tu wciąż są rezerwy. Wreszcie wyzdrowiał i wraca do formy Bartosz Kapustka, to wszystko razem sprawia, że przyjemnie się patrzy na Legię Kosty Runjaicia. Jaki zatem mecz zobaczymy w piątek przy Łazienkowskiej? Czy zadziała logika Ekstraklasy i Legia, która jest wysoko wcale nie będzie miała łatwo z Lechią Gdańsk, która jest nisko? - Mecz meczowi nierówny, dlatego ciężko przewidzieć, jak ułoży się spotkanie i to nie dotyczy tylko naszej ligi. Na dziś zdecydowanie wyżej cenię Legię Warszawa. Lechia Gdańsk dopiero co wyszła ze strefy spadkowej, nie możemy jej zabierać szans, ale w piątkowym meczu faworyt jest jeden i to zdecydowany. Są nim gospodarze. Dla Legii wygrana z Lechią jest obowiązkiem, kolejnym krokiem do celu, którym musi być walka o mistrzostwo Polski. Czy Legia jest dziś gotowa, by rzucić rękawicę liderowi tabeli, którym jest Raków Częstochowa, czy projekt Kosty Runjaicia potrzebuje czasu? - Moim zdaniem trener Runjaić na razie robi tzw. "przegląd wojsk". Trzeba pamiętać, że obecna kadra Legii nie jest autorskim pomysłem, nie wiemy na ile obecny szkoleniowiec miał wpływ na transfery. Są zawodnicy zakontraktowani wcześniej, myślę że paradoksalnie sytuacja Kosty Runjaicia jest podobna do trenera Marcina Kaczmarka, który prowadzi Lechii Gdańsk. Obu należy ocenić pozytywnie, ale potrzeba czasu, by ta ocena była pełna. No właśnie, jak pan ocenia grę Lechii Gdańsk po zmianie na stanowisku trenera? Rok temu rozmawialiśmy, będąc pod wrażeniem gry drużyny pod kierunkiem Tomasza Kaczmarka. We wrześniu, po serii kiepskich wyników zastąpił go Marcin Kaczmarek. - Dla mnie, na dziś Marcin Kaczmarek jest najjaśniejszą postacią Lechii Gdańsk. Oceniając jego pracę, trzeba pod brać uwagę okoliczności w jakich przejmował rozbitą drużynę. Wiele zostało powiedziane, nie chce się powtarzać, wspomnę tylko, że liderzy drużyny nie bardzo mieli o czym ze sobą rozmawiać i to było widać na boisku. Widzieliśmy jak ten zespół funkcjonuje, a raczej jak nie funkcjonuje, jak popełnia niewymuszone błędy. Nikt chyba nie spodziewał się, że Lechia Gdańsk tak szybko opuści strefę spadkową. - Dlatego bardzo pozytywnie oceniam dotychczasową pracę trenera Marcina Kaczmarka. Porażki, które poniósł jego zespół - z Pogonią Szczecin i z Rakowem Częstochowa były niejako wkalkulowane. To ekipy, które są dziś na innym etapie niż Lechia, mają inne cele, aczkolwiek będę się upierał, że pierwszy mecz za kadencji Marcina Kaczmarka, ten w Szczecinie, był najlepszym jaki rozegrała jego drużyna. Czy wobec tego w Gdańsku można już odwołać ligowy alarm i być spokojnym o byt Lechii w Ekstraklasie? - Mimo wyjścia ze strefy spadkowej ta drużyna powinna wciąż oglądać się za siebie. Coś w niej drgnęło, poprawiły się wyniki, ale mam wątpliwości czy styl gry zwiastuje pewny marsz w górę tabeli. To tak nie działa, że z wielkiego kryzysu drużyna nagle osiągnie wielki sukces. Takie rzeczy dzieją się w sporcie stopniowo. Z tego co wiem, Marcin Kaczmarek nie ma czarodziejskiej różdżki. Po czwartym miejscu w poprzednim w Gdańsku było poczucie, że Tomasz Kaczmarek może być trenerem na lata. Czy takim może zostać Marcin Kaczmarek? Na jednej z konferencji prasowych bronił się przed określaniem go szkoleniowcem stawiającym na defensywę. - Uważam, że to niesprawiedliwe wobec Marcina. Na jakiej podstawie się go tak określa? Przecież dwa lata go nie było na trenerskiej karuzeli. Obecny trener Lechii na razie wygrał wszystko co miał do wygrania, ja bym jednak zachowywał spokój. Rok temu mówiliśmy o tym, że Tomasz Kaczmarek uwolnił potencjał zawodników, zachwycaliśmy się jego drużyną. Dziś go nie ma w Ekstraklasie. Wspomniał pan o Carlitosie, który na razie nie strzela bramek. Z podobnym problemem boryka się Raków Częstochowa. Ostatnio do siatki trafił Fabian Piasecki, ale ogólnie rzecz ujmując jego napastnicy nie olśniewają. - Należy pamiętać o roli zawodników na pozycji nr 9 w systemie gry preferowanym przez Raków. Poza strzelaniem bramek są rozliczani jeszcze za coś innego. Gdy Raków jest atakowany wysokim pressingiem, zadaniem Piaseckiego, Gutkovskisa czy Musiolika jest się utrzymać przy piłce i to robią bardzo dobrze. Myślę, że trener Marek Papszun jest zadowolony z ich gry. Ostatnio stał się pan ambasadorem akcji dotyczącej profilaktyki raka jąder i prostaty organizowanej przez Fundację "Kochasz Dopilnuj". Co to za historia? - Od najmłodszych lat słyszymy o tzw. "sprawach kobiecych", o naszych sprawach się nie mówi. Nie wiem czy to wstyd, czy o co chodzi, ale przecież to żadna ujma się przebadać. Przez to nie przestajemy przecież być pełnowartościowymi mężczyznami. Im lepsza profilaktyka tym większa szansa wykrycia zagrożenia i tym skuteczniejsze ewentualne leczenie. Z tego co wiem ta akcja uratowała już życie kilkunastu mężczyznom. To już któraś kolejna edycja tej akcji. Tomek Smokowski od lat się tym zajmuje, został poproszony o wskazanie ambasadorów. Wskazał na mnie, po kilku minutach rozmowy zgodziłem się. Rozmawiał Maciej Słomiński, Interia