- W drużynie jest konkurencja, zawsze ktoś może wypaść - odpowiada wyświechtanym frazesem trener Stefan Majewski pytany przez dziennikarzy o przyczyny odsunięcia aktywnego w ofensywie Bojarskiego. Rozgoryczony zawodnik podkreśla, że w ciągu ostatnich lat sporo dobrego zrobił dla "Pasów" dlatego zasłużył na lepsze traktowanie. - Zasłużyłem na odrobinę szacunku, a nie na gierki i podchody - zaznacza. "Bojar" oczekuje, że w klubie znajdzie się ktoś, kto zwyczajnie powie, że jego czas pod Wawelem dobiegł końca i powinien zacząć rozglądać się za nowym pracodawcą. Kontrakt zawodnika z klubem wygasa dopiero za półtora roku, ale będzie chciał rozwiązać go szybciej. Więcej w "Przeglądzie Sportowym"