Informacje o pozytywnym wyniku próbki A badania antydopingowego przeprowadzonego po spotkaniu Lecha Poznań z Djurardens IF pojawiły się na początku kwietnia. Test wykazał obecność chlortalidonu, czyli substancji, która miała nie mieć wpływu na poprawę zdolności wysiłkowych piłkarza. Początkowo UEFA nie zdecydowała się na podjęcie żadnych kroków względem zawodnika, który jeszcze w marcu rozegrał dziewięćdziesiąt minut w spotkaniu reprezentacji Polski z Albanią. Salamon wystąpił tym samym w derbowym spotkaniu, wygranym 2:0 z Wartą Poznań, a informacja o zawieszeniu spadła jak grom z jasnego nieba w dniu pierwszego ćwierćfinałowego meczu Ligi Konferencji Europy z Fiorentiną. "Lech Poznań otrzymał przed chwilą decyzję UEFA o zawieszeniu Bartosza Salamona na trzy miesiące. W czasie zawieszenia obrońca nie może brać udziału w meczach oraz treningach. Jako klub zdecydowaliśmy o odwołaniu się od tej decyzji" - informował wówczas klub. Nieoficjalnie: Próbka B potwierdziła pozytywny wynik Prawdopodobieństwo tego, że próbka B wykaże wynik odwrotny do tego, który został wykazany przez próbkę A, od początku wydawało się niewielkie, a jak wynika z nieoficjalnych informacji przekazanych przez dziennikarza Łukasza Wiśniowskiego, pozytywny wynik został potwierdzony. "Z tego, co słyszałem, próbka B potwierdza to, co było w próbce, a więc ten minimalny powód do optymizmu, którym niektórzy budowali narrację przez ostatnie tygodnie, trzeba będzie wyrzucić do kosza i należy poczekać, jaka ta decyzja będzie ostatecznie" - przekazał Wiśniowski w programie "Misja Futbol" w Przeglądzie Sportowym Onet. Na ten moment Lech Poznań w żaden sposób nie potwierdza jednak tych informacji, a w kwestii nowych wieści wyczekiwać należy oficjalnego komunikatu ze strony klubu.