- Budujemy piękne stadiony, ale zapominamy o tym, że młodzi ludzie nie mają gdzie trenować. Chcemy podnieść swój poziom sportowy, ale bez tej bazy to tak, jakbyśmy od skrzypka wymagali doskonalenia się nie dając mu skrzypiec - powiedział Jerzy Dudek na stadionie Cracovii serwisowi Pasy.tv. Odkąd Jerzy Dudek osiadł w Krakowie, jest częstym gościem na Cracovii, gdyż przyjaźni się z doradcą prezesa klubu - prof. Janusz Filipiaka, Tomaszem Rząsą. Z tego powodu nie brakuje spekulacji, że legendarny bramkarz Liverpoolu, a także Realu Madryt, miałby w "Pasach" przejąć po Rząsie fotel dyrektora sportowego klubu. Dudek zapewnia, że nie prowadził żadnych, nawet kuluarowych rozmów na ten temat. - Nigdy nie mówię nigdy, ale gdybym miał być dyrektorem sportowym, to Cracovia nie może być klubem, który nie ma bazy treningowej, akademii piłkarskiej dla juniorów. Gdyby pan prezes Filipiak chciał do mnie zadzwonić, to musiałby ją najpierw zbudować - zastrzega Dudek. - Musimy zdać sobie sprawę z tego, że podstawą powinno być szkolenie swoich piłkarzy, a nie sprowadzanie tych z zagranicy. Najemnicy będą się starali, bo po to ich przecież zatrudniono, ale nigdy nie dadzą z siebie tyle, co chłopaki z własnego podwórka, którzy mają mentalność "pasiaka", wiślaka, czy legionisty. Piłkarzy wychowanych po to, aby grać w swym macierzystym klubie, o czym marzą całe życie. Tylko tacy chłopcy oddadzą klubowi całe serce, ale na razie nie mają gdzie trenować. - Mogę powiedzieć jak wygląda akademia piłkarska, ale na to musi być i miejsce i środki - zaznaczył Jerzy Dudek. Zobacz wywiad z Jerzym Dudkiem dla Pasy.tv: