Lech Poznań zakończył jesień na trzecim miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Poznaniacy zgromadzili 33 punkty, tracąc osiem do lidera. Po pięciu kolejkach od wznowienia rozgrywek ich strata zmalała do czterech punktów, co było spowodowane ich dobrym startem (dwie wygrane) i pewnymi problemami Jagiellonii i Śląska. Jednak w ostatnich trzech rundach "Kolejorz" dwukrotnie zremisował i raz przegrał. Widać, że "Duma Wielkopolski" jest w pewnym dołku. Wstydliwa seria Lecha Poznań. Jego fani już od ponad siedmiu godzin czekają... na strzelonego gola Mecz z Górnikiem był już był już czwartym z rzędu, w którym nie strzelił bramki, choć było tego bardzo blisko, bo w 89. minucie piłka po strzale Filipa Szymczaka zatrzymała się na słupku. Tak było też wcześniej w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław (0:0), w starciu Fortuna Pucharu Polski z Pogonią Szczecin (0:1 - po dogrywce) i Rakowem Częstochowa (0:4). W związku z tym, że mecz w PP trwał 120, to przy zsumowaniu trzech kolejek ekstraklasy, teoretycznie wynika, że gracze "Kolejorza" nie byli w stanie pokonać bramkarza rywali od 390. To jednak tylko teoria. W praktyce seria trwa już 450 minut, czyli... dokładnie siedem i pół godziny. Ostatniego gola poznaniacy zdobyli wygranym meczu z Jagiellonią Białystok 2:1. Druga z bramek padła w 30. minucie, tak więc należy doliczyć jeszcze pozostałe 60 minut bez trafienia. Szansę na przełamanie Lech będzie miał w najbliższy piątek 15 marca i może być o nie całkiem łatwo. Piłkarze Mariusza Rumaka podejmą bowiem w "Derbach Poznania" Wartę i choć derby rządzą się własnymi prawami, to odkąd ich lokalny rywal wrócił do elity, w każdych derbach trafiają do siatki. Warto jednak podkreślić, że zespół Dawida Szulczka całkiem dobrze wypadł w ostatnich czterech kolejkach PKO BP Ekstraklasy, pokonując Raków 2:1 i Cracovię 1:0 oraz remisując 0:0 z Ruchem i Radomiakiem.