Ruch Chorzów jest w fatalnym położeniu. Beniaminek plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy i ma stracę pięciu punktów do bezpiecznej lokaty. "Niebiescy" są jednak na fali wznoszącej. Nie przegrali w ostatnich trzech kolejkach, a w ostatniej wygrali z Piastem Gliwice 3:0. Poprawę widać odkąd drużynę objął Janusz Niedźwiedź. Niestety, gdy ekipa z Górnego Śląska zaczęła wychodzić na prostą, dopadł ją wirus i w niedzielnym meczu ze Stalą Mielec trener Niedźwiedź może mieć problem, by w ogóle skompletować wyjściową "jedenastkę". Wirus dopadł Ruch Chorzów. Media donoszą o 10 zainfekowanych piłkarzach Jak się okazuje, Ruch Chorzów zaatakował wirus, choć nie zostało sprecyzowane, jakiego typu. Sport.pl dowiedział się, że 10 zawodników jest niezdolnych, by zagrać w niedzielę przeciwko Stali Mielec. Na dodatek w drogę do Mielca nie wyruszyło kilku członków sztabu szkoleniowego. Fakt, że klub ma takie problemy, potwierdził na portalu X rzecznik prasowy ruchu, Tomasz Fernes. W związku z tym Ruch próbował przełożyć spotkanie, by móc do niego przystąpić w optymalnym składzie. Na to nie zgodziły się jednak władze Stali, które wystosowały komunikat w tej sprawie. Decyzję mielczan skomentował znamiennie Fernes, który zapowiedział, że zespół i tak podejmie walkę. "Niestety przez nasz Klub przeszedł wirus, dopadając zawodników, członków sztabu i pracowników. Próbowaliśmy przełożyć mecz ze Stalą, ale rywale nie wyrazili zgody. Trudno. Kadra, która pojechała do Mielca, jutro wyjdzie na boisko walczyć o zwycięstwo - to się nie zmieniło" - napisał. Zgrzyty na linii Ruch - Stal. Tomasz Fernes prostował komunikat rywala W wyżej cytowanym komunikacie Stal Mielec przekazała, że prezes Ruchu Seweryn Siemianowski, mimo dobrego kontaktu z prezesem Stal Jackiem Klimkiem, nie skontaktował się z nim w tej sprawie. Kominkat ten zabrzmiał na tyle absurdalnie, że można było wywnioskować, iż ze strony Ruchu nie było kontaktu, a problem był rozwiązywany na ostatnią chwilę, dlatego też Tomasz Fernes nie omieszkał tego sprostować. "Doprecyzujmy, choć nie ma to już znaczenia, bo decyzja zapadła i jutro gramy - tak, prezes Siemianowski nie kontaktował się z prezesem Klimkiem, zrobił to wiceprezes Stokłosa" - zatweetował. Ostatecznie mecz odbędzie się zgodnie z planem, czyli w niedzielę 10 marca o godzinie 12:30. Jednak Ruch na to spotkanie wyjdzie poważnie osłabiony. Kibice mogą mieć tylko nadzieję, że piłkarzom i członkom sztabu uda się szybko wrócić do zdrowia. Głównie dlatego, żę już w sobotę 16 marca na Stadionie Śląski zostaną rozegrane Wielkie Derby Śląska, co oznacza, że rywalem "Niebieskich" będzie Górnik Zabrze. Na to spotkanie sprzedano już ponad 25 tysięcy biletów.