Opiekunowi pokonanych, Tomaszowi Tułaczowi, za trzy miesiące stuknie równo 10 lat na posadzie trenera Puszczy. To prawdziwy ewenement w futbolowych realiach. Umowa szkoleniowca zachowuje ważność do połowy 2027 roku. Niewykluczone jednak, że i ten etap dobiega powoli końca. Ekipa z Niepołomic żegna się z Ekstraklasą w fatalnym stylu. Tylko w trzech ostatnich potyczkach straciła aż 16 bramek. Drużyna wydaje się rozbita mentalnie i nie rokuje perspektyw na szybki renesans. Czy 55-letni szkoleniowiec przypłaci to utratą stanowiska? Na to pytanie nie znamy jeszcze odpowiedzi. Być może kierownictwo klubu uzna, że największy sukces w dziejach Puszczy - półfinał Pucharu Polski - to wystarczający argument za zaniechaniem radykalnych posunięć. Żewłakow zdradza ws. przyszłości Feio. Te słowa brzmią jak wyrok Puszcza wraca na zaplecze Ekstraklasy. "Czerwona latarnia" tabeli też za silna Po tym jak w dwóch poprzednich meczach Kewin Komar wpuścił w sumie 13 goli, tym razem w bramce Puszczy stanął 17-letni Michał Perchel. Regularnie bronił tylko w meczach PP. W tym roku był to dla niego pierwszy występ w Ekstraklasie, a w ogóle - trzeci. Już w piątej minucie nastolatek wpadł do własnej bramki zaaferowany wysokim dośrodkowaniem. Mateusz Matras wycofał piłkę z linii końcowej do Matthew Guillaumiera, a ten dopełnił tylko formalności i było 0:1. Perchel zrehabilitował się po kwadransie gry, gdy efektowną interwencją zatrzymał futbolówkę zmierzającą pod poprzeczkę po uderzeniu Ivana Cavaleiro. Tyle że golkiper Puszczy jeszcze przed przerwą skapitulował w dwóch kolejnych sytuacjach. Najpierw strzałem głową pokonał go Matras, a następnie skutecznym wykonawcą rzutu karnego okazał się Piotr Wlazło (ręką w "szesnastce" zagrywał Łukasz Sołowiej). W 37. minucie zrobiło się 0:3 i stało się jasne, że gospodarze lecą z ligi już dzisiaj. Goście z wysokim prowadzeniem poczuli się jednak zbyt pewnie. Efekt? W drugiej odsłonie bliscy byli roztrwonienia wypracowanej przed przerwą przewagi. Golkiper Stali Jakub Mądrzyk wyciągał piłkę z siatki dwa razy. Przy potężnym strzale z dystansu Germana Barkouskiego miał prawo okazać się bezradny. Ale już po rzucie wolnym, wykonywanym spod linii końcowej przez Jana Atanasova, powinien zachować się lepiej. Mimo ostrego kąta egzekutor znalazł drogę do bramki. W samej końcówce mielczan dwukrotnie ratowała jeszcze poprzeczka, ale rezultat nie uległ już zmianie. W ten sposób poznaliśmy komplet spadkowiczów. Trio niemocy tworzą Stal Mielec, Puszcza Niepołomice i wciąż aktualny wicemistrz Polski - Śląsk Wrocław.