O sukcesie gospodarzy zadecydowała pierwsza połowa, w której wiślacy strzelili wszystkie bramki. Już w 55. sekundzie, po zagraniu Mauro Cantoro, niepewnie interweniującego Marcina Cabaja zaskoczył uderzeniem zza linii pola karnego Brazylijczyk Cleber. Cracovia nie załamała się szybko straconym golem i w 9. minucie była bliska wyrównania. Po efektownym strzale Marcina Bojarskiego świetną bramkarską paradą błysnął Emilian Dolha. Podopieczni Stefana Majewskiego próbowali przejąć inicjatywę, ale w 26. minucie kapitalne dośrodkowanie Marka Zieńczuka perfekcyjnie zakończył skutecznym uderzeniem głową Paweł Brożek. Trzy minuty przed przerwą Wisła zadała decydujący cios. Marek Zieńczuk świetnie przymierzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się od poprzeczki i próbującego dobić futbolówkę Dariusza Dudkę nieprzepisowo powstrzymywał Łukasz Skrzyński. Arbiter wskazał na "wapno" i "jedenastkę" pewnie wykorzystał Cleber, dla którego był to drugi gol w tym prestiżowym spotkaniu. Po przerwie Cracovia próbowała odmienić losy pojedynku, jednak defensywa Wisły spisywała się bez zarzutu. Gospodarzom nie przeszkodziła nawet czerwona kartka dla Nikoli Mijailovica, którą serbski piłkarz został ukarany osiem minut przed końcem meczu. "Biała Gwiazda" zanotowała w ten sposób 76. derbowe zwycięstwo w historii zmagań z Cracovią. 58 razy wygrywały "Pasy", a w 38 przypadkach derby kończyły się remisem. Prowadząca w tabeli Wisła o trzy punkty wyprzedza Legię Warszawa i BOT GKS Bełchatów, który bez większych kłopotów wysoko wygrał w Płocku 4:0. Przełomowym momentem tego spotkania była 25. minuta, kiedy po faulu poza polem karnym czerwoną kartkę zobaczył bramkarz gospodarzy Robert Gubiec. Chwilę potem strzałem z rzutu wolnego Radosław Matusiak dał gościom prowadzenie, a podopieczni Oresta Lenczyka jeszcze trzykrotnie umieścili piłkę w bramce gospodarzy (ponownie Matusiak, Ujek i po przerwie Wróbel). Bełchatowianie wygrali w ten sposób po raz pierwszy od 9 września. "Nafciarze" z kolei po tej porażce spadli na ostatnie miejsce w tabeli. Pod wodzą Czesława Michniewicza coraz lepiej spisuje się Zagłębie Lubin, które w 12. kolejce wygrało w Szczecinie z Pogonią 3:1. Na największe brawa zasłużył pomocnik gości Maciej Iwański, który zdobył jednego gola, a przy dwóch pozostałych asystował. Po tym zwycięstwie Zagłębie awansowało na czwartą pozycję w tabeli. Tyle samo punktów ma ŁKS Łódź, który w sobotę na wyjeździe zremisował bezbramkowo z Arką Gdynia. Podopieczni Wojciecha Stawowego przez 85 minut grali w osłabieniu, bowiem już w piątej minucie Piotr Jawny zdaniem sędziego liniowego uderzył Bośniaka Ensara Arifovicia i główny ukarał obrońcę Arki czerwoną kartką. Ostatnią pozycję w tabeli opuścił Górnik Łęczna. Podopieczni trenera Krzysztofa Chrobaka po bramkach w ostatnim kwadransie Serba Veljko Nikitovicia i Piotra Bronowickiego wygrali 2:0 z Odrą Wodzisław. "Duma Lubelszczyzny" zdobyła trzy punkty po ponad dwumiesięcznej przerwie. 15 tysięcy kibiców oglądało wygraną Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze. Ekipa trenera Franciszka Smudy zwyciężyła 2:0, po golach Zbigniewa Zakrzewskiego i Marcina Wasilewskiego. Lechici z dorobkiem 26 goli są najskuteczniejszym zespołem ekstraklasy. Zobacz WYNIKI spotkań 12. kolejki oraz TABELĘ Orange Ekstraklasy