67. derby Łodzi zaplanowano na niedzielę. Będą o tyle inne od siedmiu poprzednich, że na trybunach będą kibice obu drużyn. Od 2009 roku na trybuny nie byli wpuszczani fani drużyny gości. W niedzielę kibice ŁKS mają być na stadionie przy al. Piłsudskiego. Stadion to nie teatr ani filharmonia Prezes Dróżdż wystosował apel do sympatyków Widzewa. - Przed nami 67. derby Łodzi, mecz niezwykle prestiżowy i niezwykle ważny, ale przede wszystkim wyzwanie dla klubu. Cieszę się, że będziemy mogli wspólnie spotkać się na stadionie - zaczął. - Jako prezes mam do was kilka słów dotyczących tego spotkania. Proszę, by nie przekraczać granicy dobrego smaku. Wiem, że stadion to nie teatr, wiem, że nigdy nie będzie filharmonią. Proszę was bardzo, abyśmy mogli bezpiecznie i komfortowo oglądać derby, na które czeka cała Polska. Derby Łodzi: By święto było świętem Szef klubu zachęca też, by fani pojawili się jak najwcześniej na trybunach. Przede wszystkim po to, by uniknąć kolejek i dzięki temu od początku dopingować zespół. - Moim ulubionym momentem jest wyjście piłkarzy na murawę. Chciałbym, abyście wspierali drużynę już przed meczem. Niech głośne "RTS" będzie jeszcze głośniejsze. Przyjdźcie wcześniej, nie tylko ze względu, że to mecz derbowy, ale też w związku z niedogodnościami związanym z organizacją spotkania - podkreśla Dróżdż. - Zachęcam, by przyjść wcześniej i gorąco nas dopingować. By to święto Łodzi, które ma odbyć się po raz 67. było naprawdę świętem bezpiecznym i pełnym wzywań sportowych. Sebastian Staszewski, Radosław Majewski i Sławomir Peszko o polskiej Ekstraklasie - Oglądaj teraz! Derby Łodzi. Apel o szacunek dla pracy gości W ponad dwuminutowym nagraniu prezes Widzewa apeluje też, by uszanować pracę gości. Być może przypadkowo, ale ani razu nie pada nazwa ŁKS. - Szanujmy pracę wszystkich osób, które przybywają na stadion w charakterze gości. To ich praca i mam nadzieję, że będą mieli warunki, by pracować w sposób komfortowy, ale też bezpieczny. Zwracam się z prośbą, by nie dochodziło do sytuacji, w których wstydzilibyśmy się za swoje zachowanie. To ich praca i trzeba to uszanować - podkreśla prezes Widzewa. AK