Kibice na stadionie w Zabrzu na pierwszego gola w tym meczu czekali do 25. minuty. Właśnie wtedy Boris Sekulić posłał groźne dośrodkowanie w pole karne ŁKS-u, a tam fatalną interwencją "popisał się" Kamil Dankowski, który nie dość, że łamał linię spalonego, to jeszcze odbił piłkę głową wprost pod nogi Szymona Czyża. Ten okazji nie zmarnował. Od razu zdecydował się na strzał i dał gospodarzom prowadzenie. Zaledwie 10 minut później było już 2:0. Lawrence Ennali popisał się fenomenalną akcją indywidualną i wbiegł z piłką w pole karne, mijając obrońców ŁKS-u jak pachołki. Później zdecydował się na strzał, który okazał się nie do obrony dla golkipera gości. Górnik demoluje ŁKS. Drużyna Jana Urbana namieszała w końcówce sezonu Ekstraklasy W 63. minucie padł gol wyjątkowej urody, a jego autorem był Kamil Lukoszek. Piłkarz Górnika Zabrze podjął odważną decyzję o strzale z dystansu i zrealizował go wręcz idealnie. Piłka wpadła do siatki w okolicach "okienka" bramki i była całkowicie poza zasięgiem bramkarza. W tym momencie było już 3:0 i trudno było oczekiwać, że ŁKS zapewni w tym spotkaniu jeszcze jakieś emocje. W końcówce meczu obrona Górnika się zagapiła i pozwoliła rywalom na strzelenie honorowej bramki. Autorem gola na 3:1 był Dani Ramirez, który podczas ostatniego meczu na chwilę stracił przytomność i nie na żarty przestraszył wszystkich kibiców oglądających to spotkanie. Tamto zdarzenie z jego udziałem wyglądało bardzo niepokojąco, ale wszystko wskazuje na to, że ze zdrowiem gwiazdy ŁKS-u wszystko jest już w porządku. Hiszpan znakomicie wbiegł w pole karne Górnika i uderzeniem z pierwszej piłki po podaniu Bartosza Szeligi trafił do siatki. W 90. minucie padł ostatni gol w tym spotkaniu. Filipe Nascimento, który jakiś czas wcześniej wszedł na boisko z ławki rezerwowych, strzałem niemal do pustej bramki zakończył bardzo dobry kontratak Górnika Zabrze. Asystę przy jego trafieniu zaliczył Sebastian Musiolik, który prawdopodobnie próbował strzelać, ale piłka zeszła mu z nogi i trafiła do Nascimento. Nie ma to jednak żadnego znaczenia w kontekście wyniku, który został ustanowiony na 4:1 dla gospodarzy. W tym momencie każdy punkt w PKO BP Ekstraklasie jest na wagę złota, więc po tym zwycięstwie Górnik Zabrze mocno poprawił swoją sytuacją w tabeli. W tym momencie podopieczni Jana Urbana sensacyjnie zajmują 2. miejsce i na poważnie włączyli się do gry o udział w europejskich pucharach, a może nawet i mistrzostwo Polski. Do końca sezonu pozostały już tylko 4 kolejki, a strata Górnika Zabrze do liderującej Jagiellonii Białystok wynosi 5 punktów. W tym momencie podopieczni Jana Urbana czekają na odpowiedź Śląska Wrocław. Jeśli zespół prowadzony przez Jacka Magierę pokona u siebie Ruch Chorzów, wróci na 2. miejsce w ligowej tabeli.