"Wojskowi" przegrali siedem kolejnych spotkań w Ekstraklasie, co jest najgorszą serią od ponad 80 lat. Poprzednio, gdy się przytrafiła, zespół spadł z ligi i choć teraz wydaje się to scenariuszem wręcz nieprawdopodobnym, zespół póki co plasuje się na przedostatniej pozycji w tabeli. Dariusz Mioduski, właściciel Legii w rozmowie z oficjalną stroną klubu odniósł się do całej sytuacji. Potwierdził też, że chce sprowadzić Marka Papszuna, który obecnie pracuje z Rakowem Częstochowa. Legia chce zatrudnić Marka Papszuna - Jeśli nie będzie możliwe zatrudnienie go zimą, to jesteśmy gotowi poczekać do końca sezonu. Uważam, że Marek Papszun przy odpowiednich warunkach do pracy, które w Legii są, jest obecnie najlepszym kandydatem by rozwinąć nasz zespół w najbliższych latach - powiedział. Jak stwierdził Mioduski, chce budować klub z trenerem, "dla którego etos ciężkiej pracy w połączeniu z pełnym profesjonalizmem jest credo zawodu trenerskiego". Jednocześnie właściciel klubu przyznał się do błędu, jakim było częste zmienianie szkoleniowców i angażowanie ich pod presją wyniku i czasu.Ponadto, Mioduski przeprosił za fatalne wyniki Legii w obecnym sezonie. - Rozumiem gorycz kibiców. Też czuję gniew i wiem, że sytuacja wymaga nie tylko diagnozy, ale zdecydowanych działań, które podejmujemy - zapewnił. Jego zdaniem przyczyn obecnego kryzysu drużyny jest kilka, a pierwsze objawy zaczął zauważać jeszcze w ubiegłym sezonie.Ważne słowa szef Legii wypowiedział też w kierunku zawodników. Jego zdaniem, jakość kadry wyklucza sytuację, w której klub zakończy rundę w strefie spadkowej, ale gracze muszą pokazać więcej i "swoją siłę pokazać w szatni i na boisku, a nie przed kamerami telewizyjnymi". - W Legii nie będzie świętych krów, chcę to jasno powiedzieć. Gra tutaj ma być zaszczytem, a nie odcinaniem kuponów - powiedział.Według słów Mioduskiego, seria porażek nie ma również negatywnego wpływu na finanse klubu.TC