Daniel Łukasik był sercem drużyny Lechii Gdańsk w sezonie 2018/19, gdy "Biało-Zieloni" zanotowali najlepsze rozgrywki w 75-letniej historii. Do drugiego w dziejach klubu Pucharu Polski dołożyli również drugi w historii finisz na najniższym stopniu ligowego podium. Kolejny sezon rozpoczął się od Superpucharu Polski i zaciętych meczów z Broendby w ramach kwalifikacji do Ligi Europy. Dwumecz z Duńczykami został ostatecznie przegrany, a im dalej w las w rozgrywkach, tym drużynie szło bardziej przeciętnie. Ostatecznie w przerwie zimowej została zarządzona przebudowa składu szatni. Artur Sobiech, Rafał Wolski, Sławomir Peszko dostali wolną rękę w poszukiwaniu klubu, a w ostatnich godzinach okna transferowego odeszli Lukasz Haraslin do włoskiego Sassuolo i Daniel Łukasik do tureckiego Ankaragucu. Ten ostatni przeniósł się do tureckiej stolicy na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu, został zaprezentowany w nowym klubie w nietypowych okolicznościach w towarzystwie kilkunastu tego dnia zakontraktowanych graczy. - Nie oceniam tego. Każdy klub znajduje się w rożnej sytuacji. W Ankaragucu sytuacja wymagała tego, żeby skorzystać ze zniesienia zakazu transferowego. Tym bardziej, ze klub walczy o utrzymanie. Trochę to było jak polowanie i wybieranie z tego, co zostało w ostatnim dniu okienka, ale z perspektywy czasu można powiedzieć, że wiele wyborów było trafnych - mówił Łukasik Interii (Czytaj tutaj). Razem z "Miłym" w Ankarze grali Michał Pazdan i, tak jak Łukasik, wypożyczony Konrad Michalak. Walczyli dzielnie, ale ostatecznie nie dali rady i Anakragucu opuściło szeregi Super Lig (Zobacz). Tak się przynajmniej początkowo wydawało, bo kilka dni po zakończeniu rozgrywek turecka federacja podjęła decyzję o braku spadków z najwyższej ligi rozgrywek w sezonie 2019/20 (Zobacz). Powodem oczywiście pandemia koronawirusa. Taki rozwój wypadków był korzystny dla Daniela Łukasika, który z początkiem sierpnia stał się na powrót formalnie zawodnikiem Lechii Gdańsk. Jedynie na chwilę ponieważ dziś lub jutro zwiążę się permanentnym kontraktem z Anakargucu. 29-letni pomocnik podpisze umowę "2+1", czyli na dwa sezony z opcją przedłużenia o kolejny. Maciej Słomiński