"Zamknij ryja" - krzyknął Gołoś do Pawła Brożka, gdy ten po raz kolejny zwrócił mu uwagę, żeby bardziej przykładał się do gry. "Spierd..: - odwarknął Paweł. No i się zaczęło. Obaj piłkarze skoczyli do siebie i zaczęli okładać się pięściami po twarzach. Na pomoc bratu popędził Piotr, co jeszcze bardziej zdenerwowało Gołosia, którego zdołał dopiero uspokoić Dan Stangaciu, trener bramkarzy. Najpierw go odciągnął, a potem zaprowadził do szatni. Ponieważ tego samego nie chcieli uczynić bracia Brożkowie szkoleniowiec Dan Petrescu najpierw ich o to poprosił, a potem już nie przebierał w słowach. "Wynocha, skurw..." - krzyknął, oczywiście po angielsku.