21-latek z Żywca szansę dostał na początku roku jeszcze od trenera Marcina Brosza. W zimowych sparingach był najskuteczniejszym zawodnikiem Górnika. Wiosną grał regularnie, ale wraz ze zmianą szkoleniowca stracił miejsce w zespole. W pierwszych dwóch i przegranych meczach z Pogonią Szczecin oraz Lechem Poznań w ogóle nie było go w składzie. Grali wtedy inni, jak Kacper Michalski, którego już zresztą nie ma w Zabrzu czy 18-letni Adrian Dziedzic. Wejście Kubicy do gry w 3 kolejce w starciu ze Stalą Mielec, kiedy nie szło, a pojawił się na boisku w drugiej połowie zmieniło jego sytuację. Trenera Urbana do siebie przekonał kolejnymi dobrymi grami, dwoma golami w meczu z Jagiellonią Białystok i mianem młodzieżowca Ekstraklasy sierpnia. To może być przełom Potem różnie było, a po meczu w Radomiu stracił nawet miejsce w wyjściowym składzie na mecz z Legią Warszawa w niedzielę, kiedy sztab szkoleniowy górniczej jedenastki sensacyjnie postawił na kompletnego debiutanta, ledwie 15-letniego Dariusza Stalmacha. Kubica zastąpił go w 67 minucie i jak się okazało został jednym z bohaterów meczu i w ogóle ostatniej kolejki, bo przecież w niesamowity starciu z Legią w samej końcówce dwa razy wpisywał się na listę strzelców, po kapitalnych uderzeniach głową, co jest zresztą jego znakiem firmowym. Pierwsze trafienie, ze względu na pozycję spaloną Jesusa Jimeneza nie zostało uznane. Drugie już tak i Górnik wygrał z Legią 3-2, zdobywając trzy bezcenne punkty. - Strzeliłem bramkę i nawet nie wiedziałem co miałem robić, takie emocje, tylu kibiców na trybunach. Wszyscy krzyczeli, ja się też cieszyłem, to coś wspaniałego wygrać mecz przy takiej publiczności. Świetna sprawa tym bardziej, że ostatnio nam wiele nie wychodziło. Mieliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy zdobyć bramki. Ciężko było te sytuacje przekuć na bramki i przez to przegrywaliśmy mecze. Teraz z Legia się udało. Wyszliśmy z tego wszystkiego i oby tak dalej. To może być dla nas taki przełom, jeżeli chodzi o kolejne mecze - podkreśla Krzysztof Kubica. Był bardzo zdenerwowany Jeśli chodzi o gole, to ma ich na koncie cztery. Mogło być więcej, ale sędziowie nie uznali mu w bieżących rozgrywkach dwóch trafień. W końcówce starcia ze Stalą i teraz z legionistami. Swoją okazję miał też w meczu z Radomiakiem, ale nie trafił w początkowej fazie gry, a w przerwie został zmieniony. - Była sytuacja w Radomiu, powinienem lepiej przymierzyć, ale generalnie nie grało mi się tam źle. Byłem bardzo zdenerwowany, że zostałem tam zmieniony, ale to trener o wszystkim decyduje i czasami tak jest. W meczu z Legią trener postawił inaczej, najwidoczniej trafił. Darek Stalmach pokazał się z jak najlepszej strony, trema go nie zjadła i każdy z nas się cieszy, że tak dobrze mu poszło. Wszyscy mu pomagaliśmy, żeby jak najlepiej mu szło - podkreśla Kubica, który ważnym strzelonym golem bardzo sobie pomógł w tym, żeby ponownie "wskoczyć" do podstawowego składu Górnika, co jest celem młodzieżowego reprezentanta Polski. Mają nad czym myśleć Ciekawe na kogo postawi trener Urban w sobotnim meczu z Górnikiem Łęczna na wyjeździe, czy będzie to młodziutki, bo ledwie 15-letni Stalmach czy jednak Kubica? Zwycięskiego składu się wprawdzie nie zmienia, ale tutaj wszystko zależy też od codziennych treningów i pracy. Sztab szkoleniowy zabrzan na pewno ma się nad czym zastanawiać. Michał Zichlarz