"Czekanie na bramkę psychicznie bardzo mnie męczyło" - stwierdził Paweł Brożek, który wpisał się na listę strzelców w 46. minucie. "Sytuacja, którą wykorzystałem, była trudna, ale ze mną już widać tak jest, że jak pozostaje tylko przyłożyć nogę, to zawodzę, a jak rozpędzony niemal się przewracam, to jakoś znajdę sposób, żeby przekonać bramkarza. Tak czy owak - czuję ulgę" - dodał. "Można powiedzieć, że w drugiej połowie przy stanie 1:1 miałem piłkę meczową. Niestety, zamiast w bramkę trafiłem w Clebera i właściwie miałem pół asysty przy golu Wisły, który padł po kontrataku i rzucie karnym. Szkoda, że nikt z kolegów nie ubezpieczał mnie z tyłu. Wolno mi wychodzić z piłką do przodu, ale ktoś musi wtedy zająć moje miejsce. A tak w środku boiska była luka i Wisła to wykorzystała. Graliśmy gorzej od rywali, zwycięstwo im się należało" - ocenił pomocnik Legii Łukasz Surma.