Legia w Ekstraklasie musi dawać z sobie wszystko Po sukcesach w Europie mogłoby się wydawać, że marsz po kolejne mistrzostwo Polski będzie dla Legii spacerkiem. Nic z tego. Już mecz z Radomiakiem, choć rozgrywany w eksperymentalnym składzie i zakończony skandalicznym zachowaniem Filipa Mladenovicia i Josue, pokazał, że nikt, nawet beniaminkowie, nie zamierzają Legii oddawać punktów za darmo. Kolejny mecz rozpoczęty "na pół gwizdka" zakończył się drugą w tym sezonie porażką, tym razem w Krakowie. W pierwszej połowie Legia grała niemrawo, nie biegała i straciła gola, którego nie zdołała już odrobić. Po przerwie gra mistrza Polski wyglądała lepiej, ale Wisła skutecznie pilnowała wyniku. Legia musi strzelać W pierwszej połowie spotkania z Wisłą Legia nie oddała żadnego celnego strzału. Taktyka z grą jednym tylko napastnikiem Tomasem Pekhartem nie była najszczęśliwszym pomysłem. Król strzelców poprzedniego sezonu PKO Ekstraklasy nie jest wciąż w najwyższej formie i nie stanowił żadnego zagrożenia. Inna sprawa, że w ofensywie nie miał należytego wsparcia. Dopiero po zmianie stron i wejściu na boisko Mahira Emreliego ofensywna gra Legii zaczęła wyglądać trochę lepiej. Straconych 45 minut nie udało się już jednak nadrobić. Legia przegrała w Krakowie, bo nie stwarzała praktycznie żadnego zagrożenia pod bramka Pawła Kieszka. Legia potrzebuje wzmocnień Nudne wydaje się to ciągłe narzekanie na dyrektora sportowego Legii i prezesa o brak wzmocnień, ale mistrz Polski ich naprawdę potrzebuje. Kalendarz robi się coraz ciaśniejszy - liga, Puchar Polski, Liga Europy. Kadra mistrza Polski teoretycznie nie wygląda źle, ale wystarczy kilka zdarzeń losowych i Czesław Michniewicz od razu ma problemy ze skompletowaniem silnej "jedenastki". Kontuzja Bartosza Kapustki, czerwone kartki Filipa Mladenovicia i Josue, choroba Mattiasa Johanssona, uraz na rozgrzewce Tomasa Pekharta, kontuzja łokcia Kacpra Skibickiego, pech Andre Martinsa itp., itd. Trener sygnalizował, że po kontuzji Kapustki potrzebuje środkowego pomocnika, po kartce Mladenovicia prosił o zmiennika dla Serba na lewą stronę. Teraz dziura jest po drugiej stronie boiska, bo odszedł Josip Juranović. Sytuacja może się poprawić, bo na lewą stronę przyszedł Yuri Ribeiro, a na defensywną pomoc Juergen Celhaka. Podobno ma się też pojawić prawy obrońca. Pytanie brzmi - dlaczego dopiero teraz? Legia musi odpocząć Legia Warszawa ostatnio częściej gra w europejskich pucharach, niż w polskiej ekstraklasie, choć mecz szóstej kolejki był dla Legii dopiero czwartym w tym sezonie. Mistrzowie Polski rozpoczęli rozgrywki od wygranej z Wisłą Płock rezerwowym składem, potem dublerzy przegrali z Radomiakiem Radom, a już mocniejszy skład wygrał na wyjeździe z Wartą Poznań. Kolejny mecz z Termaliką Nieciecza też został przełożony. W tym czasie Legia rozegrała cztery dwumecze w europejskich pucharach - z Bodo/Glimt, Flora Tallin, Dinamem Zagrzeb i Slavią Praga. Plan na Europę został zrealizowany. Legia gra w Lidze Europy. Teraz przyszedł więc czas na nadrabianie strat w Ekstraklasie. Na odpoczynek przed meczem z Wisła nie było czasu. Teraz jednak jest przerwa na reprezentację i trener Czesław Michniewicz dał wolne wszystkim graczom, którzy nie jadą na zgrupowanie reprezentacji. To może być dla legionistów zbawienne. asz