"Kolejorz" przegrywał już 0:2, a mimo to podniósł się z kolan i doprowadził do remisu, a w doliczonym czasie gry przechylił nawet szalę zwycięstwa na swoją korzyść! Spotkanie na Bułgarskiej nie układało się po myśli podopiecznych Franciszka Smudy. W 17. minucie kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Paweł Sobczak i Krzysztof Kotorowski musiał wyciągać piłkę z siatki. Lech rzucił się do odrabiania strat, ale dobrze zorganizowana defensywa gości nie popełniała błędów. Po zmianie stron gospodarze z jeszcze większym impetem natarli na bramkę rywali i 51. minucie powinni doprowadzić do remisu, ale Jacek Dembiński fatalnie wykonał rzut karny, który obronił Robert Gubiec. W tym przypadku można jednak powiedzieć, że sprawiedliwości stało się zadość, ponieważ katastrofalny błąd popełnił sędzia Artur Szydłowski. Arbiter z Krakowa, nie wiedzieć czemu, podyktował "jedenastkę", po tym jak Marcin Wachowicz przewrócił się w polu karnym bez (jak wykazały powtórki telewizyjne) "pomocy" Dariusza Romuzgi. Najstarsze powiedzenie piłkarskie mówi, że "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Bardzo szybko znalazło ono potwierdzenie w Poznaniu. Po dośrodkowaniu w pole karne Lecha, Kotorowski wypiąstkował piłkę wprost pod nogi Żarko Belady i w 52. minucie Wisła prowadziła już 2:0. Wydawało się, że po takim ciosie "Kolejorz" już się nie podniesie. Gospodarze jednak zaimponowali ogromną wolą walki i determinacją. Niespełna kwadrans przed końcem meczu Marcin Wasilewski strzelił kontaktowego gola. To był sygnał do szturmu na bramkę Gubca. Wysiłki lechitów przyniosły skutek w 88. minucie, a do siatki Wisły trafił Piotr Reiss. Na tym jednak emocje się nie skończyły. W doliczonym czasie gry rezerwowy Marcin Zając wykorzystał fatalną interwencję Marko Colakovica i potężnym strzałem z kilku metrów wpakował piłkę do siatki, a chwilę po tym utonął w objęciach kolegów. Trwa zła passa Zagłębia Lubin. Podopieczni Edwarda Klejndinsta pożegnali się z rozgrywkami Pucharu UEFA już w 1. rundzie eliminacji. Teraz zaliczyli falstart w swoim pierwszym meczu Orange Ekstraklasy w sezonie 2006/2007. Na inaugurację nowego sezonu Zagłębie pojechało do Wodzisławia Śląskiego na mecz tamtejszą Odrą. Gracze Waldemara Fornalika pokonali "miedziową" jedenastkę 1:0 (0:0). Jedynego, ale za to jakże cennego gola w tym spotkaniu zdobył w 62. minucie Marcin Chmiest. Zobacz WYNIKI i OPISY spotkań 1. kolejki Tabela Orange Ekstraklasy