Cracovia wywalczyła w poprzednim sezonie Puchar Polski, w tym Superpuchar Polski, a po 21 kolejkach obecnych rozgrywek jest zaangażowana w walkę o utrzymanie. Dlaczego tak się stało? - Ilu zawodników zostało z tamtej drużyny? - pytaniem odpowiada Paweł Zegarek, który w barwach "Pasów" rozegrał 300 meczów, strzelając 102 gole.- Jeżeli zawodnicy, którzy wywalczyli trofea odchodzą z klubu, następuje rotacja w składzie, drużyna musi się na nowo budować. To jest oczywiście jedna z przyczyn, która może mieć wpływ na takie, a nie inne wyniki w tym sezonie - dodał. Z drużyny, która zaczynała 2020 rok w Cracovii nie ma już Michala Peškoviča, Janusza Gola, Rafaela Lopesa, Mateusza Wdowiaka, Michała Helika, kontuzje wykluczyły na długi czas: Nika Datkovicia, Ołeksandra Dytatiejewa, Kamila Pestkę, problemy zdrowotne miał też Michal Sipliak.- Odejście Lopesa (najlepszego strzelca "Pasów" w poprzednim sezonie - przyp. red.) miało swój wpływ, poza tym Wdowiaka, który ciągnął ten wózek w tamtym sezonie, w półfinale Pucharu Polski zdobył dwie bramki z Legią Warszawa, a w finale decydującego gola z Lechią. To był piłkarzy, który miał serce w pasy, ale mu podziękowano i nie ma go w klubie. Pewne decyzje są trudne, ale zostały podjęte - mówił Zegarek.Do drużyny przed sezonem dołączyli nowi zawodnicy: Karol Niemczycki, Matej Rodin, Ivan Marquez, Michael Gardawski, Dawid Szymonowicz, Marcos Alvarez czy Rivaldinho. Coś więcej od Alvareza - Oni potrzebują czasu, żeby się poznać, wkomponować w zespół, dotyczy to też nowych napastników - Alvareza i Rivaldinho. Patrząc na liczby Niemca z 2. Bundesligi, można się było spodziewać czegoś więcej, natomiast nasza liga jest na tyle wymagająca, na tyle fizyczna, że zawodnik techniczny może mieć problemy. Jeżeli nie ma wsparcia w zespole, nie ma wsparcia w pomocnikach, nie otrzymuje podań w pole karne, to siłą rzeczy on z niego ucieka. I wtedy takiemu napastnikowi jest trudniej. Piłki muszą być dostarczane w pole karne do napastnika, żeby on mógł się wykazać - stwierdził Zegarek.Cracovia przecież jednak dośrodkowuje w pole karne dość często, czego najlepszym przykładem Cornel Rapa, jeden z najczęściej centrujących piłkarzy w PKO BP Ekstraklasie. - Wolałbym, aby dośrodkował dwa razy, ale dokładnie, a nie 10 razy na zasadzie, a może się uda - powiedział trener Węgrzcanki, która występuje w IV lidze.Może na postawę Alvareza czy też Rivaldinho wpływ ma styl gry "Pasów", które grają prosto, bez kombinacji, stosując właśnie dużo wrzutek? - Alvarez na pewno był monitowany przed przyjściem do klubu i jeśli go pozyskano, to osoby za to odpowiedzialne uważały, że będzie pasował do tego stylu gry, choć to za dużo powiedziane. W tym momencie trudno powiedzieć, żeby Cracovia grała dobrze w piłkę. Jej gra polega na dobrej defensywie, na kolektywie z tyłu i stałych fragmentach, co przekładało się na punkty w początkowej fazie sezonu, a teraz jest z tym dużo trudniej - mówił Zegarek.Czyli "Pasy", które od połowy 2017 roku są w rękach Michała Probierza, cały czas są budowane?- Bo są rotacje, o czym wspomniałem na początku. Im więcej jest rotacji, tym trudniej zbudować drużynę na stałym poziomie, która walczyłaby o coś więcej niż utrzymanie - stwierdził wychowanek Cracovii. "Pasom" udało się jednak zdobyć pierwsze trofea po wielu latach - Puchar Polski i Superpuchar Polski.- Zdobyła je po raz pierwszy w swojej długiej i burzliwej historii. To sukces zawodników, trenera i sztabu szkoleniowego oraz całego zarządu. W tamtym sezonie skoncentrowali się na zdobyciu pucharu, wiadomo też, jaka była sytuacja, rozgrywki były trochę zaburzone przez pandemię i to też odcisnęło swoje piętno. Ze szczęśliwym zakończeniem dla Cracovii, a jako jej kibice bardzo się z tego cieszymy - powiedział Zegarek. Wierzy w spokojne utrzymanie Do obecnych rozgrywek "Pasy" przystępowały z karą za korupcję w wysokości minus pięciu punktów, ale chyba nikt się nie spodziewał, że drużyna będzie walczyć o utrzymanie.- Gdyby Cracovia punktowała w poprzednich meczach, a były ku temu okazje, pomimo słabej gry z przodu, jak w meczu ze Śląskiem Wrocław, gdzie straciła bramkę w ostatniej minucie po karygodnym błędzie Damira Sadikovicia - takich rzeczy nie robi się nie tylko w Ekstraklasie, ale na żadnym poziomie. Gdyby więc były zwycięstwo, dwa punkty więcej, to inaczej by to wyglądało, strefa pościgowa w postaci Stali Mielec i Podbeskidzia Bielsko-Biała, by się oddaliła, a tak drużyny z dołu prawie dogoniły "Pasy", które czekają jeszcze trudne mecze - stwierdził strzelec 102 goli dla klubu z Kałuży. Za to w Pucharze Polski zespół Cracovii spisuje się znowu wyśmienicie, jest już w półfinale.- Wiadomo, że jak wygrywa się kolejne mecze w pucharze, to chciałoby się, aby było tak dalej, ale to nie może być kosztem Ekstraklasy. Na szczęście w tym sezonie spada tylko jedna drużyny a nie trzy. Mimo wszystko wierzę, że Cracovia się spokojnie utrzyma, bo ma duży potencjał i organizacyjnie, i sportowo, a powstała jeszcze nowa baza w Rącznej i szkoda byłoby, żeby była ona wykorzystywana na drugim poziomie rozgrywkowym - zakończył Zegarek.Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO BP Ekstraklasy