Przed derbami sprawdzałem, kiedy ostatnio Cracovia wygrała oba mecze w jednym sezonie z Wisłą. Okazało się to zupełnie niepotrzebne. Przez 90 minut wtorkowego meczu nie wyglądało, że "Pasy" mogę odnieść zwycięstwo. A przecież podopieczni Probierza byli faworytami. Przed 25. kolejką zajmowali drugie miejsce w tabeli, natomiast "Biała Gwiazda" była dopiero 13. Poza tym Cracovia na własnym stadionie jest jedną z najlepszych drużyn w bieżących rozgrywkach (notowała serię sześciu kolejnych wygranych), a Wisła pierwsze trzy punkty przywiozła z delegacji dopiero 19 grudnia. Choć "Pasy" przegrały dwa ostatnie mecze, ale to było na wyjeździe, a rywalami Piast Gliwice - mistrz Polski, i Legia Warszawa - lider rozgrywek, natomiast "Biała Gwiazda" z sześciu meczów poprzedzających derby, aż pięć wygrała i jeden zremisowała, to jednak przy Kałuży wszystko miało toczyć się pod dyktando gospodarzy. Tym bardziej, że cały stadion był za jedynym zespołem, ponieważ Cracovia nie zgodziła się wpuścić kibiców rywala. Wisła jednak nic sobie nie robiła z nieprzychylnej atmosfery na trybunach. Od początku pokazała, że ma plan na to spotkanie i konsekwentnie go realizowała. Przede wszystkim wygrała walkę o środek pola, a jak miała piłkę, robiła z niej większy użytek. Natomiast "Pasy" grały niedokładnie, jakby będąc przytłoczone ciężarem gatunkowym meczu i oczekiwaniami ze strony kibiców, którzy nie wyobrażali sobie innego rozstrzygnięcia niż trzy punkty. - Widać było bardzo dużą nerwowość w naszym zespole. Kilku doświadczonych zawodników w Wiśle wniosło więcej spokoju, jeżeli chodzi o rozegranie piłki, w pewnych momentach potrafiła się przy niej dobrze utrzymywać, czego nam zabrakło. Brakowało nam też płynności w samym graniu - tak ocenił derby Probierz. Okazuje się, że Wisła, drużyna która w tym sezonie potrafiła przegrać 10 meczów z rzędu, nie tylko jest równorzędnym rywalem dla wicelidera tabeli, ale także potrafi zagrać na większym spokoju w "jaskini lwa", a debiutujący w derbach Krakowa Skowronek przygotował taką taktykę, na którą przeciwnik nie znajduje sposobu. - Jakby wyjąć Michala Peszkovicza i Janusza Gola to mamy niską średnią wieku. Jest też kwestia tego, kto kiedyś grał o mistrzostwo - tłumaczył jeszcze szkoleniowiec Cracovii. - Presja na zawodnikach jest ogromna, bo wszędzie mówi się o możliwości zdobycia przez nas tytułu - dodał. Tak wygląda sprawa doświadczenia piłkarzy obu drużyn z rywalizacji o mistrzostwo, ograniczam się tylko do graczy pierwszych jedenastek, jakie wyszły we wtorek. W "Pasach" o tytuł w swojej karierze walczyli Cornel Rapa (czterokrotny mistrz Rumunii), Michal Sipliak (mistrz Słowacji, ale rozegrał tylko jeden mecz), Ivan Fiolić (cztery mistrzostwa Chorwacji, jedno Belgii), a Sergiu Hanca zdobył Superpuchar Rumunii. Oczywiście wspomniany Gol też był mistrzem Polski, a Peszkovicz został wicemistrzem. W wyjściowym składzie "Białej Gwiazdy" pięciu zawodników, i to na wyrost, może pochwalić się walką o mistrzostwo. Przede wszystkim Jakub Błaszczykowski, który zdobył tytuł z Wisłą, i dwa z Borussią Dortmund, a poza tym Vukan Savićević, który był dwukrotnym mistrzem Serbii i mistrzem Słowacji, oraz Gierogij Żukow, dwukrotny mistrz Kazachstanu. Do tej klasyfikacji możemy też zaliczyć ad hoc Michała Buchalika i Macieja Sadloka, którzy zajmowali trzecie miejsce w lidze z Ruchem Chorzów. Na boisku natomiast Cracovia we wtorek praktycznie nie zagroziła bramce Wisły, może oprócz strzału głową Michała Helika w pierwszej połowie, który był niecelny. Pod koniec spotkania "Pasy" próbowały coś zmienić, ale bez powodzenia, a w doliczonym czasie straciły nawet drugiego gola. Probierz dostrzega fakt, że jego drużyna nie zdobywa bramek, pytanie, czy będzie umiał sobie z tym poradzić. Teraz przed Cracovią trudny wyjazd do Zabrza. Górnik z 30 punktów wywalczonych w tym sezonie, aż 25 zdobył właśnie przy Roosevelta. Na szczęście dla drużyny z Kałuży wtorkowe wyniki tak się potoczyły, że Cracovia wciąż jest druga w tabeli. Strata do Legii jest znaczna, ale nie taka, której nie da się odrobić. Trzeba tylko samemu prezentować się zdecydowanie lepiej i przede wszystkim jeszcze mieć wiarę. - Muszę wyciągnąć wnioski, jest to dla mnie lekcja pokory, żeby zrewidować nasze cele - mówił jednak po derbach Probierz. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę PKO Ekstraklasy Paweł Pieprzyca